Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Pietrzykowski i Franki komentują doniesienia o negocjacjach wokół śląskich okręgów w Pakcie Senackim
Negocjacje Paktu Senackiego są już – jak potwierdza wiele kuluarowych głosów – na finiszu, a ostatnie rozmowy ścierają się o okręg katowicki.
O senatora z Katowic walczy Lewica i Platforma Obywatelska, ta pierwsza proponowała już: Jerzego Woźniaka, wiceprezydenta Katowic (w ostatnich wyborach samorządowych zdobył 45 głosów), posła Rafała Adamczyka z Zagłębia (jest związany politycznie z Będzinem), a teraz posła Macieja Kopca z Rybnika. PO wraz z Koalicją Obywatelską stawia konsekwentnie, przynajmniej na ostatniej prostej, na Jarosława Makowskiego, radnego miasta Katowice.
W piątek w mediach społecznościowych sprawę skomentował Tomasz Pietrzykowski, prorektor Uniwersytetu Śląskiego i były wojewoda śląski: „Jeśli prawdą jest, że KO planuje, by do Senatu w Katowicach kandydował spadochroniarz Lewicy to może znaczyć, że w sprawach Śląska Platforma, mimo lat, niczego nie zrozumiała, niczego się nie nauczyła.”
Wcześniej w czwartek wpis w podobnym tonie napisał Grzegorz Franki, prezes Związku Górnośląskiego: „Droga Opozycjo, jeśli naprawdę chcesz wygrać wybory, jeśli naprawdę chcesz wziąć odpowiedzialność za to państwo (a nie tylko powsadzać swoich funkcjonariuszy na parlamentarne fotele) i chcesz to zrobić szeroko (tym paktem senackim), to bądź tak łaskawa oraz uprzejma i zacznij liczyć się z lokalną specyfiką, a przede wszystkim ludźmi, którzy ją tworzą. Pamiętaj, że Katowice to nie Warszawa, czy Sosnowiec. Tu w roku 2023 Lewica wyborów nie wygra.”
O okręg katowicki do Senatu dla Koalicji Obywatelskiej ma walczyć także poseł Borys Budka, który najpewniej będzie liderem katowickiej listy do Sejmu. Okazuje się, że wszystkie inne okręgi senatorskie wchodzące zasięgiem w jego okręg sejmowy zostały już oddane innym opcjom politycznym. A były szef Platformy Obywatelskiej chciałby jednak mieć senatora ze swojego komitetu w swoim okręgu wyborczego.