Szymura: Jedziecie, idziecie do Katowic, czy do,,Katowic”?

Dziwne pytanie? Niekoniecznie! Pytanie z nazwą miasta bez cudzysłowu dotyczy wszystkich spoza Katowic, druga część dotyczy katowiczan. Jeśli dalej nic nie rozumiecie, to spieszę z pomocą 🙂 Podczas ostatniej debaty na temat supermiasta prezydent Marcin Krupa, wskazał jako przykład integracji, ale i zachowania pewnych zwyczajów mieszkańców południowych dzielnic Katowic. Dodajmy dzielnic, które w drugiej połowie XX wieku przestały być odrębnymi gminami i stały się częścią Katowic, w tych miejscach bardzo często mieszkańcy do dziś mówią, że jadą do „Katowic”. Nie mówią, że jadą do centrum, czy do Śródmieścia, tylko do „Katowic”. A to znaczy, że mimo pełnej integracji ich (dawnych) gmin z Katowicami, w ich mentalności to ciągle w jakiś sposób odrębne miejsca. Sam nie raz doświadczałem tego typu wypowiedzi, dlatego postanowiłem wykonać małą sondę społeczną wśród znajomych katowiczan – na 48 odpowiedzi, 8 osób odpowiedziało, że wybiera się do „Katowic”, czyli prawie 17%. Oczywiście to nie jest żadne profesjonalne badanie, ale z drugiej strony potwierdza to tezę, że dla części z nas ścisłe centrum Katowic, to trochę inne miasto.

Dlaczego o tym piszę? Przede wszystkim, żeby rozwiać obawy, że 18 scalonych gmin w jedno supermiasto straci nagle: tożsamość, tradycję czy swoją kulturę. Nie bójcie się, to nie nastąpi. Kolejnym przykładem niech będzie Warszawa i Praga. Do 1791 roku były to dwa odrębne miasta, mimo upływu lat w świadomości warszawiaków prawobrzeżna Warszawa, czyli Praga to ciągle coś innego niż część lewobrzeżna miasta. Taki przykładów można by oczywiście znaleźć więcej. Czy w supermieście które połączy Ślązaków i Zagłębiaków jest możliwe, aby któraś z tych grup zatraciła swoją tożsamość? Mało prawdopodobne.

Przestańmy się bać i pomyślmy o plusach supermiasta. W ostatnim tekście, który był podsumowaniem debaty, wspominałem, że jeden duży ośrodek miejski przyciągnie inwestycje. Napisałem również, że dla inwestorów zza granicy średnie miasta jak: Chorzów, Będzin czy Świętochłowice praktycznie nie istnieją. Kto w londyńskim city, będzie brał na poważnie tego typu lokalizacje jako miejsce inwestycji. I popatrzcie poniżej na pewne porównanie Katowice vs. „Katowice” (jako wspólna nazwa supermiasta)

➡Katowice:

– liczba ludności: 282 755

– powierzchnia: 164, 73 km2

➡”Katowice”:

– liczba ludności: 1 874 141

– powierzchnia: 1295,87 km2

I dla porównania dwa największe polskie miasta tj. Warszawa oraz Kraków

➡Warszawa:

– liczba ludności: 1863 056

– powierzchnia: 517,2 km2

➡Kraków:

– liczba ludności: 803 282

– powierzchnia: 326,85 km2

Nie muszę już dodawać, że supermiasto Katowice🔝, posiada:

– duże lotnisko pasażerskie;

–  terminal przeładunkowy z dostępem do szerokiego toru;

– kanał łączący z Bałtykiem;

– dwie przecinające się autostrady;

– kilka dużych obiektów sportowych i rekreacyjnych;

–  jeden największych parków miejskich w Europie;

– kilkanaście uczelni wyższych;

Które miasto jest wówczas w pierwszej kolejności brane pod uwagę jako miejsce inwestycji? Warszawa? Kraków, czy może największe i najbardziej liczne miasto Polski, czyli „Katowice”?

Integracja może nam przynieść olbrzymie korzyści. Jako jedna supergmina posiadająca grubo ponad 1,8 mln mieszkańców oraz powierzchnię prawie 1300 km2, bylibyśmy miastem, które zapuka do pierwszej dziesiątki miast Europy.

Ja jestem przekonany 🙂

Adrian Szymura
Adrian Szymura

Radny Dzielnicy Koszutka w Katowicach.