Zakończył się głośny proces Justyny Wydrzyńskiej. Aktywistka z Aborcyjnego Dream Teamu została skazana na osiem miesięcy ograniczenia wolności, w czasie których ma wykonywać 30 godzin prac społecznych w miesiącu.

Wydrzyńska została oskarżona o popełnienie czynu z art. 152 kk §2, który stanowi, że za zarówno udzielenie pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy, jak i do tego nakłanianie, grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

Aktywistka stanęła przed sądem za przekazanie tabletek dziewczynie, która odezwała się do niej z prośbą o pomoc w dokonaniu aborcji. O sytuacji dowiedział się partner dziewczyny i całą sprawę zgłosił na policję. Jak podkreśla społeczniczka, tabletki przekazała, bo sama doświadczała przemocy w związku – podobnie do Ani, która zgłosiła się do niej po pomoc.

Prokuratura próbowała przekonać sąd, że zasądzona kara powinna być wyższa – oskarżyciel wnosił o skazanie Wydrzyńskiej na karę dziesięciu miesięcy ograniczenia wolności i zasądzenie 10 tys. na rzecz funduszu penitencjarnego. Wyższy wymiar kary według prokuratury byłby uzasadniony ze względu na aktywność medialną aktywistki, która zapowiedziała zresztą, że nie zamierza przestać pomagać kobietom w dokonywaniu bezpiecznej aborcji. Obecna w sali rozpraw przedstawicielka Ordo Iuris w czasie swojej wypowiedzi zasugerowała z kolei, że kara roku pozbawienia wolności byłaby bardziej adekwatna.

Wyrok nie jest prawomocny – aktywistka zapowiedziała apelację.

Magdalena Kwaśniok
Magdalena Kwaśniok

Redaktorka. Współprowadząca Śląską Opinię na żywo i podcast Szum Sporego Miasta.