Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Pomoc dla górnictwa akurat w wybory parlamentarne? Padła konkretna data dotycząca umowy społecznej
Unia Europejska ma wreszcie pochylić się nad umową społeczną, podpisaną w Katowicach. Padła nawet konkretna, acz wstępna data, kiedy unijna pomoc miałaby nadejść. Zbieg okoliczności chciał, że być może stanie się to w czerwcu lub… na jesienne wybory parlamentarne.
O tym, kiedy Unia Europejska prawdopodobnie zaakceptuje górniczą umowę społeczną, podpisaną w Katowicach, powiedział nowy wiceminister aktywów państwowych, Marek Wesoły, który gościł w Radiu Katowice. Zdradził, że według wstępnych ustaleń program pomocy publicznej miałby nadejść w czerwcu 2023 roku lub… do jesiennych wyborów parlamentarnych. „To termin, w którym chcemy domknąć kwestie notyfikacji i aktualizacji umowy społecznej. Mam nadzieję, że uda się to zrobić, a na pewno chciałbym, żeby to zostało domknięte do wyborów”, stwierdził Wesoły. Wiceminister podkreśla, że w kwestii unijnej notyfikacji dokumentu, na którą tak długo czekamy, pozostały do doprecyzowania zaledwie niuanse. „Komisja wie, że naprawdę wykonaliśmy olbrzymią pracę ze stroną społeczną w dosyć pokojowych warunkach”, dodał.
Umowa, przypomnijmy, została podpisana w maju 2021 roku pomiędzy górniczymi związkami zawodowymi i przedstawicielami rządu. Dokument rodził się w bólach, podczas wielomiesięcznych negocjacji. Jego najważniejsze zapisy dotyczą pomocy publicznej dla górnictwa węgla kamiennego, które ma zostać wygaszone wraz z kopalniami tego surowca do 2049 roku. Eksperci od początku wskazywali, że najbardziej kontrowersyjny zapis, tj. budżetowe dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń, może skutkować odrzuceniem dokumentu przez Unię Europejską. W obliczu wojny w Ukrainie, wstrzymania rosyjskich surowców i generalnie nowej sytuacji geopolitycznej na świecie, być może urzędnicy unijni spojrzą na ten zapis łaskawiej. Do samego końca jednak się tego nie dowiemy.
Marek Wesoły w Radiu Katowice bronił przeciągającego się procesu notyfikacji umowy. Jak podkreślał, wstrzymywanie się w tych kwestiach było „celowe”, a wszystko po to, by „wynegocjować z UE jak najlepsze warunki”. „Na ten proces nałożyła się wojna, zmiana kwestii surowcowych, bezpieczeństwa surowcowego. Musieliśmy przygotować aktualizację tego wniosku”, argumentował.
Co ciekawe, rząd tak naprawdę już ruszył z pomocą, przeznaczając pierwsze pieniądze dla Polskiej Grupy Górniczej, mimo że dokument nie uzyskał jeszcze unijnej aprobaty. Specjaliści bili wówczas na alarm, że przecież w razie odmowy trzeba będzie te środki oddać lub nawet zapłacić karę. Wiceminister Wesoły sam przyznaje, że jeśli notyfikacja się nie powiedzie, to „będzie kłopot”.
Do sprawy z pewnością będziemy jeszcze wracać.