Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Gospodarka rok po rosyjskiej agresji na Ukrainę
24 lutego minie rok od rosyjskiej napaści na Ukrainę. Wojna wpłynęła na funkcjonowanie większości przedsiębiorstw, ponieważ spowodowała wzrost kosztów działalności, ryzyka biznesowego, przyczyniła się do podniesienia cen produktów i usług, ale także napływu 1,5 mln uchodźców. Z badań Konfederacji Lewiatan wynika, że 48% polskich firm zmniejszyło poziom obrotów w ramach współpracy z rynkiem ukraińskim. Co więcej 34% firm poinformowało, że również współpraca została zawieszona.
– Po wybuchu wojny zostaliśmy postawieni pod ścianą w kwestii cen surowców energetycznych, których Rosja była jednym z głównych eksporterów na świecie. Procesy dywersyfikacji energetycznej, które trwają latami musiały zajść natychmiast tu i teraz. To była konsekwencja odcięcia Rosji od środków finansowych. Niestety, nie do końca wyciągnęliśmy wnioski z tej lekcji – mamy owszem projekt powstania elektrowni atomowej, ale jednocześnie blokujemy nadal budowę farm wiatrowych. Zapewne gdyby nie wojna temat transformacji energetycznej w dalszym ciągu byłby skazany na niebyt w polskiej przestrzeni publicznej – mówi Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.
Drugą i namacalną konsekwencją wojny był napływ uchodźców. W pierwszych dniach konfliktu zachowaliśmy jako Polacy ludzką twarz – przyjęliśmy blisko 1,5 mln Ukraińców do naszych domów. To oni napędzili znacznie konsumpcję, szczególnie dóbr pierwszej potrzeby. Po roku możemy mówić, że nadal w granicach Polski znajduje się blisko milion osób, które tego pamiętnego lutego minionego roku zdecydowały się uciec z własnej ojczyzny.Jednocześnie ponad 0,5 mln osób pozostaje aktywna na rynku pracy. To poważny zastrzyk dla rodzimych firm, to także dodatkowe wpływy do budżetu, a jednocześnie możliwe koło ratunkowe dla naszej kulejącej demografii.
– Trzecią konsekwencją wojny jest wysoka inflacja – chociaż napędziły ją też inne czynniki, o czym nie chcą pamiętać rządzący. Owszem to przez Putina rozpoczęliśmy szybki marsz cen w górę, ale ten proces zaczął się już wcześniej, w momencie, w którym w ramach pomocy dla przedsiębiorców rząd zdecydował się wypuścić na rynek ponad 240 mld złotych. Wtedy nie mieliśmy jako obywatele i przedsiębiorcy co zrobić z tymi środkami – cała gospodarka stanęła. Gdy ruszyła to nasz gospodarczy pociąg nabrał takiego rozpędu, że ciężko go było spowolnić przez blisko 2 lata. Rosła produkcja, sprzedaż, eksport i import biły kolejne rekordy. Przedsiębiorcy gromadzili zapasy, to one w znacznej mierze odpowiadają za wzrost PKB w ubiegłym roku – dodaje Mariusz Zielonka.
Z przeprowadzonych przez Lewiatana badań wynika, że obecnie 12% polskich firm zatrudnia Ukraińców, a 5% planuje to zrobić. Najchętniej oferują pracę Ukraińcom firmy duże (36%) i średnie (29%). Rzadko to robią firmy małe (6%).
– Największym jednak problemem przedsiębiorców jest nadal niepewność co do przyszłości i obawa o możliwość eskalacji konfliktu, który będzie prowadził do kolejnych szoków podażowych na światowych rynkach i kolejnych zaburzeń w krajowej gospodarce – podkreśla Mariusz Zielonka.
Od pierwszych dni rosyjskiej agresji aktywnie w pomoc dla Ukrainy zaangażowała się Konfederacja Lewiatan, a Maciej Witucki, szef Lewiatana został specjalnym wysłannikiem BusinessEurope ds. współpracy z Ukrainą.
Rok od inwazji Rosji na Ukrainę. Jakie sankcje UE nałożyła na Rosję?
Konfederacja Lewiatan