Polska Grupa Górnicza zwiększa wydobycie w kopalniach. „To ważne przy wysokim zapotrzebowaniu na węgiel”

Kosmiczne ceny węgla i problemy z brakiem dostępności tego surowca niestety się nie kończą, a związkowcy od dawna podkreślają, że potrzebne jest zwiększenie wydobycia. Aby było to możliwe, konieczne są inwestycje i zatrudnienie większej liczby pracowników. Tymczasem Polska Grupa Górnicza informuje, że udało jej się osiągnąć wydobycie bardziej zadowalające od tego z poprzedniego kwartału.

Kopalnie Polskiej Grupy Górniczej znacznie zwiększyły produkcję w czwartym kwartale tego roku. Jak podaje spółka, wynik jest o ponad 20 procent lepszy od wydobycia w poprzednim kwartale. „Na podstawie dotychczasowych wyników notowanych w PGG za okres od początku października 2022 r. spółka przewiduje, że w czwartym kwartale do końca 2022 roku we wszystkich kopalniach uda się wydobyć 6 mln 264 tys. ton węgla. W przeliczeniu daje to bardzo dobry wynik 101 tys. ton węgla na dobę. Produkcja wzrośnie aż o 20 proc. (ponad 1 mln ton) w stosunku do wyników za trzeci kwartał. Wówczas od lipca do końca września tego roku kopalnie PGG wydobyły 5 mln 193 tys. ton węgla (średnio 79,9 tys. ton na dobę)”, czytamy w komunikacie PGG. „Cieszę się, że przekroczyliśmy poziom produkcji stu tysięcy ton węgla na dobę. To pomyślny i trwały trend w kopalniach PGG. Jest to szczególnie ważne przy ogromnej aktualnie chłonności rynku i wysokim zapotrzebowaniu na węgiel opałowy”, mówi Tomasz Rogala, prezes PGG.

Okazuje się, że na dużo lepszy wynik w ostatnim kwartale tego roku wpłynęła między innymi finalizacja wcześniejszych prac przygotowawczych i uruchomienie aż sześciu nowych ścian wydobywczych. Dodatkowo trwa obecnie zbrojenie dwóch kolejnych ścian w kopalniach PGG. „Istotnym czynnikiem, który pozwolił na zwiększenie wydobycia, jest intensyfikacja pracy załóg górniczych w soboty, niedziele i dni wolne. Dodatkowy wysiłek pracownicy podjęli w śląskich kopalniach szczególnie od początku marca, po wybuchu wojny i kryzysu paliwowo-energetycznego w Europie”, podaje Polska Grupa Górnicza.

Fedrując w weekendy górnicy PGG wydobyli od początku 2022 roku 1 mln 529 tys. ton węgla (w trzecim kwartale dzięki sobotnio-niedzielnej rezerwie czasu pracy wyprodukowano 406,3 tys. ton, a prognoza na czwarty kwartał tego roku wynosi 500,8 tys. ton węgla).

Co istotne, uruchomienie wydobycia w nowych rejonach kopalń nie jest bezpośrednio spowodowane obecnymi problemami w branży. To musiały być decyzje podjęte znacznie wcześniej, ponieważ – jak od tygodni mówią eksperci – uruchomienie nowej ściany zajmuje wiele miesięcy i nie da się tego zrobić „od ręki”.

Co na temat inwestycji w górnictwie mówią politycy partii rządzącej? Zdania są podzielone. Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił niedawno, że gdyby pojawiła się taka konieczność, rząd jest w stanie skłonić się nawet do uruchomienia nowych kopalń. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podkreślał z kolei, że „węgiel to przyszłość Polski”. Ale premier Mateusz Morawiecki dał do zrozumienia, że nie widzi raczej sensu w przeznaczaniu wielkich pieniędzy na górnictwo. Dlaczego? „Wielkie inwestycje w górnictwie są bardzo kosztowne i długotrwałe. Nie ma też żadnej gwarancji, że po zakończeniu taka inwestycja nadal będzie opłacalna”, stwierdził. Premier wyjaśniał, że rząd szykuje co prawda plan inwestycyjny dla górnictwa, ale mają to być inwestycje „krótkoterminowe”, na „niewielką skalę”, które nie dadzą jakiegoś ogromnego efektu w zakresie zwiększania wydobycia w kopalniach.  Premier Morawiecki wyraził obawę, że po zakończeniu tego typu inwestycji może się na przykład okazać, że ceny węgla na rynku spadną. Wówczas należałoby poddać w wątpliwość sens takich działań.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.