Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Amerykański sen klimatyczny
Z zazdrością spoglądam za ocean, gdzie prezydent Joe Biden podpisał przed kilkoma dniami ustawę o redukcji inflacji, zakładającą m.in. najwyższe wydatki w historii USA na ochronę klimatu i transformację energetyczną. To niezwykły moment w historii ruchu klimatycznego.
Choć negocjacje ustawy trwały 18 miesięcy, to 369 mld dolarów w ciągu 10 lat USA przeznaczy na inwestycje m.in. w energię odnawialną, termomodernizację domów, zakup samochodów elektrycznych produkowanych w USA oraz ograniczenie emisji metanu. Według prognoz Białego Domu ma to pozwolić na redukcję emisji gazów cieplarnianych o 50-52 proc. do 2030 w stosunku do poziomu z 2005 r. Głównym źródłem funduszy na nowe wydatki ma być ustanowienie minimalnego, 15-proc. podatku od największych korporacji, wiele z których płaciło dotąd niewiele albo nic, jeśli wykazało straty.
Tymczasem rząd polski planuje skierować jedynie ok. 260 mld zł, ze środków unijnych i krajowych w ramach różnych mechanizmów na krajową transformację energetyczno-klimatyczną do 2030 r. Polityka energetyczna Polski zakłada m.in., że w 2030 r. udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto wyniesie co najmniej 23 proc. nie mniej niż 32 proc. w elektroenergetyce (głównie energetyka wiatrowa i fotowoltaika), 28 proc. w ciepłownictwie, 14 proc. w transporcie (z dużym wkładem elektromobilności). Zgodnie z założeniami przyjętej Polityki Energetycznej Polski, do 2030 r. nastąpi redukcja emisji gazów cieplarnianych o ok. 30 proc. w stosunku do 1990 r.
Oczywiście, Polska to nie Stany Zjednoczone Ameryki. Kraje o różnym poziomie rozwoju społeczno-gospodarczego i innej klasie politycznej. Niemniej, dopóki polski rząd nie zrozumie, że blokując przejście na czystą, odnawialną energię, naraża polskie rodziny na niszczące skutki rosnących temperatur oraz zwiększa koszty energii, dopóty transformacja energetyczna w Polsce nie będzie sprawiedliwa.
Wspierając produkcję energii z węgla kamiennego, rząd polski szkodzi zdrowiu i dobremu samopoczuciu mieszkańców Śląska, ponieważ to oni w pierwszej kolejności doświadczają szkód górniczych i niszczycielskich skutków kryzysu klimatycznego. Mówiąc najprościej, brak ambitnej polityki klimatyczno-energetycznej polskiego rządu nie jest w interesie Ślązaków i Ślązaczek. Jak widać na amerykańskim obrazku, prawo i sprawiedliwość klimatyczna są ze sobą ściśle połączone. Program partyjny bez walki ze zmianami klimatu pozostanie tylko propagandowym jazgotem.