Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Troski Polaków: na Mazowszu zdrowie, na Śląsku klimat, a w reszcie kraju – inflacja. Najwyższa ocena jakości życia – w Warszawie i Wielkopolsce
Mieszkańcy większości polskich regionów oceniają jakość swojego życia jako dobrą lub bardzo dobrą, a w dwóch z nich – Wielkopolsce i aglomeracji warszawskiej – takiej pozytywnej odpowiedzi udzieliło aż 2/3 respondentów sondażu Eurobarometr. Jedynie w województwach świętokrzyskim i warmińsko-mazurskim przeważają opinie negatywne.
Na pytanie o swoje największe obawy mieszkańcy większości regionów w Polsce wskazują na przewidywany wzrost kosztów życia. Inaczej jest jedynie na Mazowszu, gdzie problemem numer jeden jest ochrona zdrowia oraz na Śląsku, gdzie niepokój dotyczy przede wszystkim zmian klimatycznych – wynika z sondażu opinii publicznej przeprowadzonego przez Komisję Europejską.
Autorzy badania zapytali respondentów o największe wyzwania, przed jakimi stoją obecnie ich regiony. Na poziomie ogólnoeuropejskim najwięcej wskazań uzyskała odpowiedź „sytuacja ekonomiczna i bezrobocie” (33 proc.). 24 proc. badanych uznało, że głównym problemem są „kwestie zdrowotne”, a 23 proc. wskazywało na „koszty życia”. 22 proc. ankietowanych uważa, że największą bolączką są zmiany klimatu i zagrożenie dla środowiska naturalnego.
W przeciwieństwie do większości regionów Unii, w Polsce najwięcej badanych wskazało na kwestię rosnących kosztów utrzymania (11 województw). W województwach świętokrzyskim, lubelskim i warmińsko-mazurskim listę wyzwań otwierają sytuacja ekonomiczna (podobnie jak w całej Hiszpanii czy Bułgarii), zaś na Mazowszu – tematyka zdrowotna (jak na Łotwie czy Litwie). Z kolei mieszkańcy województwa śląskiego, tak samo, jak Austriacy i Niemcy, na pytanie o największe problemy najczęściej wybierali odpowiedź „zmiany klimatu i ochrona środowiska”.
Wyniki badania pokazują ponadto, że ponad ośmiu na dziesięciu Europejczyków (83 proc.) twierdzi, że jakość życia w ich regionie jest „satysfakcjonująca”, co stanowi wzrost o trzy punkty procentowe od 2018 roku.
W Polsce w 14 na 16 województw jakość życia w regionie jako „dobrą” lub „raczej dobrą” oceniło powyżej 50 proc. badanych, a w Wielkopolsce – oraz w Warszawie wyodrębnionej przez Eurobarometr z Mazowsza – takiej odpowiedzi udzieliło ponad 65 proc. pytanych.
Największym pesymizmem wykazali się mieszkańcy województw: świętokrzyskiego i warmińsko-mazurskiego, z których większość określiła jakość swojego życia jako „złą” lub „raczej złą”.
Jak wynika z badania, w Europie najlepiej żyje się w Skandynawii (ponad 90 proc. deklarujących zadowolenie ze standardu życia we wszystkich regionach Szwecji, Finlandii i Danii), Irlandii i zachodnich Niemczech (choć w byłej NRD wskaźniki bardziej przypominają Polskę).
Ogólną sytuację ekonomiczną w swoim otoczeniu jako „bardzo dobrą” określa jedynie 13 proc. Europejczyków, a 55 proc. jako „raczej dobrą”, przy czym poziom ponad 90 proc. pozytywnych wskazań możemy dostrzec jedynie w pojedynczych regionach kontynentu – Bawarii, Badenii-Wirtembergii czy w okolicach Wiednia.
W dziesięciu polskich województwach średnia pozytywnych ocen dotyczących obecnej sytuacji ekonomicznej regionu ocen mieści się w przedziale 65-90 proc., w trzech (kujawsko-pomorskim, łódzkim i podlaskim) – między 50 a 65 proc., osiągając niższy pułap w województwach lubelskim, świętokrzyskim i warmińsko-mazurskim (poniżej 50 proc.).
Jednak na tle innych regionów kontynentu, zwłaszcza jego południowej części, jako ogół Polacy oceniają aktualną sytuację gospodarczą relatywnie dobrze – w całej Grecji, w Hiszpanii oraz w południowych Włoszech dominują odpowiedzi negatywne.
„Odsetek respondentów, którzy uważają, że obecna sytuacja gospodarcza ich kraju jest dobra, znacznie się różni w poszczególnych państwach członkowskich UE i waha się od 86 proc. w Luksemburgu do 7 proc. we Włoszech” – zwraca uwagę Wiktor Szydarowski, dyrektor badającego zróżnicowanie terytorialne Europy programu ESPON.
Według niego, te dysproporcje wynikają zarówno z bieżących wyzwań, takich jak skutki pandemii COVID-19, jak i od lat nawarstwiających się problemów strukturalnych. „Ich rozwiązanie zależy od zrozumienia odmiennych potrzeb i oczekiwań nie tylko poszczególnych krajów, ale tworzących je regionów” – mówi polski naukowiec, zaznaczając, że prace prowadzone przez jego projekt badawczy, korespondujące z działaniami autorów Eurobarometru i opisujące zróżnicowanie obszarów kontynentu, dotykają istoty integracji europejskiej.
Z badania Eurobarometru wynika, że Europejczycy nie są optymistami, jeżeli chodzi o kondycję swych lokalnych gospodarek w perspektywie najbliższego roku. Pogorszenie perspektyw ekonomicznych przewiduje co czwarty badany, a polepszenie – jedynie co piąty. Najwięcej ankietowych (49 proc.) przewiduje, że sytuacja makroekonomiczna nie zmieni się znacząco lub wcale.
Odsetek respondentów przewidujących wzmocnienie się gospodarki w ciągu kolejnych 12 miesięcy w żadnym polskim województwie nie przekroczył 20 proc. – a polski sceptycyzm zgodnie podzielają Czesi, Słowacy i Bułgarzy. Nieco bardziej optymistyczni są Węgrzy i mieszkańcy krajów Beneluksu (poprawy sytuacji ekonomicznej oczekuje powyżej 20 proc. respondentów), a największe nadzieje żywią obywatele wybranych prowincji hiszpańskich – Andaluzji, Aragonii, Kraju Basków (powyżej 35 proc.).
„Unia Europejska nie osiągnie sukcesu w swojej strategii naprawy gospodarczej, przyjmując podejście odgórne. UE musi reagować na rzeczywiste potrzeby ludzi w miejscach, w których żyją i pracują. Tylko stosując podejście oddolne i koncentrując się na regionach najbardziej potrzebujących wsparcia, Europa może odnieść sukces i odbudować poparcie obywateli w ich sercach i umysłach” – mówi dyrektor ESPON Witold Szydarowski.
W ramach sondażu Eurobarometr we wrześniu i październiku br. przeprowadzono ponad 62 tys. wywiadów telefonicznych z respondentami w 194 regionach w 27 państwach członkowskich UE. Rekordowo duża próba badawcza pozwoliła określić postawę europejskich społeczeństw wobec aktualnych problemów i wyzwań stojących przed Wspólnotą, z uwzględnieniem różnic pomiędzy poszczególnymi obszarami kontynentu.
Na potrzebę regionalizacji działań UE zwracał niedawno uwagę Apostolos Tzitzikostas, przewodniczący Komitetu Regionów, podczas prezentowania wyników ankiety przeprowadzonej wśród europejskich samorządowców.
„Zbyt często Europę kojarzy się tylko z 27 państwami członkowskimi. Tymczasem tworzy ją 90 tys. gmin i ponad milion demokratycznie wybranych lokalnych i regionalnych polityków reprezentujących ponad 400 mln mieszkańców” – powiedział wówczas Tzitzikostas.
Źródło informacji: PAP MediaRoom