Pieniądze dla górnictwa, wygaszanie kopalń, inwestycje i odprawy dla pracowników. Co jeszcze zakłada umowa społeczna? Analizujemy dokument punkt po punkcie

Górnicza umowa społeczna liczy siedem rozdziałów, w których zawarto między innymi zapisy mówiące o finansowaniu branży, osłonach socjalnych dla pracowników, ale też o koniecznych inwestycjach czy datach zamykania poszczególnych kopalń. Dokument został parafowany przez strony go uzgadniające, ale przed nami jeszcze notyfikacja porozumienia w Komisji Europejskiej. Bez tego umowa nic nie będzie znaczyć. Co zawiera dokument? Analizujemy go punkt po punkcie. 

W minionym tygodniu strona rządowa parafowała górniczą umowę społeczną ze związkami zawodowymi. Dokument zakłada między innymi likwidację kopalń do 2049 roku, ale przewiduje też pomoc publiczną dla sektora węglowego w tym okresie, osłony socjalne dla pracowników, inwestycje czy mechanizmy wsparcia dla transformacji województwa śląskiego. „To historyczny dokument, który udało się wypracować dzięki współpracy ze stroną społeczną oraz innymi interesariuszami”, ogłosił Jacek Sasin, minister aktywów państwowych. „Umowa uzyskała akceptację środowisk górniczych, związków zawodowych, samorządu lokalnego i zarządów spółek. Została parafowana w pełnej zgodzie i pełnym dialogu społecznym”, dodał Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych, który od samego początku uczestniczył w negocjacjach z górniczymi związkowcami. 

Umowa społeczna ma siedem rozdziałów. W całości, jeszcze przed parafowaniem, dokument w sieci udostępniła dziennikarka Radia Zet – Daria Klimza. Porozumienie, które ukazało się na Twitterze, liczy 12 stron, choć – jak wskazywali wcześniej związkowcy – trzeba wziąć pod uwagę jeszcze załączniki, które umowa ma zawierać. Pierwszy rozdział dotyczy finansowania spółek sektora górnictwa węgla kamiennego. Wskazano w nim, że likwidacja górnictwa wiąże się z zagrożeniem bezpieczeństwa energetycznego kraju, likwidacją 82 tys. miejsc pracy w kopalniach i 410 tys. miejsc pracy wokół sektora górniczego. Zwrócono też uwagę na ewentualny problem wyludnienia regionu. Chcąc temu zapobiec, w umowie uzgodniono m.in. pokrycie przez Skarb Państwa nadzwyczajnych kosztów, jakie poniosą likwidowane kopalnie, dopłaty do kosztów redukcji zdolności produkcyjnych oraz uwzględnienie w planie kosztów wynagrodzeń górników, które od 2022 do 2025 roku mają systematycznie rosnąc od 3,3 do 3,8 proc.

Drugi rozdział dotyczy sposobów na zminimalizowanie negatywnych skutków transformacji. Zaplanowano konieczne w tym zakresie inwestycje, które miałyby zostać zrealizowane w latach 2023-2029. Oto one: budowa instalacji do zgazowywania węgla w technologii IGCC z członem do wychwytu dwutlenku węgla, budowa infrastruktury do transportu wychwyconego dwutlenku węgla do podziemnego magazynu, budowa, dostosowanie podziemnych magazynów do składowania wychwyconego dwutlenku węgla w górotworze, budowa instalacji do produkcji niskoemisyjnego paliwa węglowego, którego wykorzystanie będzie dozwolone w gospodarstwach domowych do 2045 roku, budowa instalacji do zgazowywania węgla do metanolu, budowa instalacji do wytwarzania (wychwytywania) wodoru z gazu koksowniczego, budowa instalacji do zgazowywania węgla do syntezowego gazu ziemnego (SNG) z członem do wychwytu dwutlenku węgla. zagospodarowanie metanu z powietrza wentylacyjnego z kopalni węgla kamiennego.

Trzeci rozdział to powstanie Funduszu Transformacji Śląska, o którym pisaliśmy już wcześniej na łamach „Śląskiej Opinii”. Jego celem miałaby być koordynacja transformacji terenów pogórniczych, przemysłowych i poprzemysłowych. Mowa tu o około dwóch miliardach euro z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji Unii Europejskiej. Przy tym punkcie strony zadeklarowały, że „zostaną wskazane działania służące wzmocnieniu alternatywnych wobec górnictwa węgla kamiennego fundamentów rozwoju gospodarczego, społecznego, edukacyjnego i naukowego regionu, ze szczególnym uwzględnieniem utrzymania i tworzenia nowych miejsc pracy na terenie gmin górniczych, a także dbałości o środowisko naturalne”. Co ciekawe, w tym aspekcie wspomniano również o wsparciu dla działań związanych z wpisaniem Barbórki na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO, jako dobra niematerialnego.

Czwarty rozdział dokumentu to rozpiska dat likwidacji kopalń górnictwa węgla kamiennego do 2049 roku. Zgodnie z ustaleniami, połączenie kopalni Wujek z kopalnią Murcki-Staszic nastąpi w 2021 roku (co już się stało), kopalnia Ruda Ruch Pokój zakończy eksploatację w 2021 roku, kopalnia Ruda Ruch Bielszowice oraz Ruch Halemba będą prowadzić działalność niezależnie do 2023 roku, a potem zostać połączone w jeden ruch, który zakończy eksploatację do 2034 roku. Do 2022 roku ma zostać przeanalizowana możliwość wykorzystania zasobów węgla koksowego z Ruchu Bielszowice. Kopalnia Bolesław Śmiały zakończy eksploatację w 2028 roku, przeanalizowana zostanie też możliwość inwestycji w złoże „Za Rowem Bełckim”. Kopalnia Sośnica ma zakończyć eksploatację w 2029 roku, sprawdzona zostanie także możliwość pozyskania koncesji z partii Makoszowy. Piast-Ziemowit Ruch Piast zakończy eksploatację w 2035 roku, a Ruch Ziemowit – w 2037 roku. Do 2023 roku ma zostać dokonana analiza Kopalni Piast-Ziemowit, co do jej dalszego funkcjonowania w zakresie ewentualnego wykorzystania węgla w instalacjach do zgazowywania pod kątem produkcji metanolu. KWK Murcki-Staszic ma zakończyć eksploatację w 2039 roku, Bobrek i Brzeszcze w 2040 roku, Mysłowice-Wesoła w 2041 roku, ROW Ruch Rydułtowy w 2043 roku, Ruch Marcel w 2046 roku, a Ruch Chwałowice i Ruch Jankowice – w 2049 roku. Kopalnia Sobieski, Janina i Bogdanka mają zakończyć eksploatację również w 2049 roku.

Piąty rozdział umowy społecznej opisuje gwarancje zatrudnienia dla pracowników branży. Wśród zapisów zawarto te mówiące o tym, że osoby zatrudnione na dzień 25 września 2020 roku mają mieć zagwarantowaną pracę w sektorze do uzyskania praw emerytalnych. Nie mogą też zostać zwolnieni z przyczyn niezależnych od nich samych. Przedstawiono także system alokacji pracowników, który zakłada przesunięcie z jednego zakładu do drugiego, gdy zajdzie taka konieczność, z systemem wsparcia w postaci szkoleń, które mają pomóc w uzyskaniu nowych kwalifikacji. Te z kolei mają umożliwić ewentualne „podjęcie pracy poza sektorem górnictwa węgla kamiennego”. W umowie wskazano, że „każdy pracownik będzie mógł skorzystać z jednorazowego bezpłatnego szkolenia celem przekwalifikowania”.

Szósty, przedostatni rozdział, to pakiet osłon socjalnych. W okresie likwidacji kopalń pracownikom nieposiadającym uprawnień emerytalnych ma przysługiwać urlop lub jednorazowa odprawa pieniężna. To nie wszystko, bo w umowie zaznaczono, że wynagrodzenie w czasie urlopu górniczego lub urlopu dla pracowników zakładów przeróbki mechanicznej węgla wzrosną z 75 do 80 proc., a odprawa z sześciokrotnej pensji do 120 tys. złotych netto. „Jednorazowa odprawa pieniężna nie będzie przysługiwać pracownikom mogącym skorzystać z urlopu górniczego lub urlopu dla pracowników zakładu przeróbki mechanicznej węgla”, zastrzeżono. Co ważne, ci, którzy zdecydują się na urlop lub odprawę, nie będą mogli wrócić do pracy w spółkach górniczych Skarbu Państwa. Ostatni, siódmy rozdział, jest raczej symboliczny. Zawarto w nim informację, że umowa społeczna to podstawowy dokument dotyczący transformacji sektora górniczego w Polsce. Prawdopodobnie jest to nawiązanie do sporu, jaki w trakcie negocjacji dotyczył dokumentu „Polityka energetyczna Polski do 2040 roku”, którego zapisy w kilku aspektach kłóciły się z tym, co uzgodniono podczas rozmów w Katowicach. Można wywnioskować więc, że umowa społeczna ma być ważniejsza. 

Oczywiście sam fakt parafowania czy podpisania umowy społecznej przez strony ją uzgadniające nie zamyka sprawy. Dokument musi bowiem zaakceptować Komisja Europejska, która już w maju ma rozpocząć jego notyfikację. Co, jeśli porozumienie zostanie odrzucone? Związkowcy i strona rządowa będą musieli usiąść do stołu ponownie. Na razie nie wiadomo, kiedy zapadnie decyzja w tej sprawie.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.