Odinstalować się i zalogować do życia

Rok temu wiosną udzieliłam wywiadu, w którym opowiadałam, jak radzić sobie z pracą w domu mając dodatkowe obowiązki i dzieci na zdalnym nauczaniu. Dziennikarka Maria Olecha – Lisiecka z Dziennika Zachodniego uznała, że będę dobrą rozmówczynią, wręcz ekspertką od home office, która ma prawo dzielić się swoimi doświadczeniami. Podobała mi się nasza rozmowa. Było sporo rad i przykładów, jak pogodzić pracę zdalną z obowiązkami domowymi. 

Wracam coraz częściej do tego wywiadu i czytając własne słowa z niedowierzaniem kręcę głową. Naprawdę to mówiłam i się do tego stosowałam? Gdzie się podziała ta ekspertka, która miała tyle samodyscypliny, trzymała się ustalonych godzin i potrafiła pracować, pomagać dzieciom w czasie lekcji, eliminować to, co rozprasza? Co poszło nie tak?

Kiedyś wydawało mi się, że w pandemii każdy dzień wygląda podobnie, dziś każdy przypomina magiel. Coś pewnego? Plan lekcji dzieci oraz to, że przerwa na drugie śniadanie i obiad wypadnie w trakcie spotkania online, pisania artykułu lub ważnej telefonicznej rozmowy. Obieranie ziemniaków w trakcie pracy, pomaganie dziecku w nauce podczas telekonferencji, rozmowa z mężem słyszana przez cała klasę w czasie lekcji, bo żadne z nas nie zauważyłowłączonego mikrofonu na teamsach. Wszystko już przerobiliśmy.

To nie miało tak długo trwać. Ale trwa, a my w ciągu minionego roku wdrożyliśmy mnóstwo narzędzi do pracy online i całkiem sprawnie poruszamy się w wirtualnej rzeczywistości. Tylko co z tego wynika? Jak nowa wiedza i umiejętności na nas wpłynęły? Coś nie pykło – powiedziałyby moje córki. Dlatego wśród popandemicznych postanowień mam to, które dotyczy odinstalowania większości aplikacji i komunikatorów, które łączą mnie online ze światem. Chcę prawdziwych spotkań. Głosu rozmówcy, wyrazu jego twarzy, nie tylko oczu znad maseczki.

W ciągu dnia mam zdecydowanie za dużo treści i bodźców. Boli mnie głowa. Potrzebuję wyciszenia. Zamykam oczy i widzę, jak prowadzę na czacie rozmowę ze słońcem, mam zaplanowaną na zoomie wycieczkę w góry oraz telekonferencję w trakcie spaceru po lesie. Koszmar. Pora to wszystko odinstalować i jak najszybciej zalogować się do życia, bo oszalejemy. 

Olga Kostrzewska-Cichoń
Olga Kostrzewska-Cichoń

Dziennikarka, aktywistka miejska zaangażowana w promowanie proekologicznych idei, właścicielka firmy doradzającej w relacjach z mediami. Prywatnie mama dwóch córek, w wolnych chwilach uciekająca z rodziną na szlaki w Tatrach.