Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Dwie świąteczne perspektywy
Jak Wielkanoc przeżywają dwa bardzo różne pokolenia? Postanowiliśmy to sprawdzić i zestawić dwie bardzo różne wizje świąt.
Natalia Wrocławska:
Wielkanocy nie towarzyszy bożonarodzeniowa magia świąt, jednak jest to czas radości, jedzenia i spotkań z bliskimi. Dlaczego co roku robimy to samo? Nie wiem, taka jest tradycja. Wydaje mi się jednak, że uczestniczę w niej tylko ze względu na rodzinę. Gdyby nie ta odgórna motywacja, sama nie malowałabym żadnych jajek, nie potrzebuję tego. Tak samo jak moi znajomi, ja traktuję święta jako przerwę w codzienności, czas lenistwa i jedzenia. Mogę prognozować, że gdy Pokolenie Z osiągnie wiek dojrzały, święta całkowicie zmienią swoją formę. Czy odchodzenie od tradycji, a raczej jej modernizowanie to coś złego?
Więc spotykamy się z bliskimi, ale coraz częściej oprócz cioci Jadzi z Wałbrzycha w święta widujemy się z przyjaciółmi i ze znajomymi. Jemy ciasta i żurki, ale w wydaniu wegańskim. Przeżywamy duchowo, ale bardzo indywidualnie i niekoniecznie w kościołach. Bierzemy dokładkę serniczka, zawsze z wyrzutami sumienia, bo dorównanie instagramowym kanonom piękna wcale nie jest proste. Święta w rozjazdach od jednej babci do drugiej, pół świąt u mamy, pół u taty, bo już dawno niczego nie celebrujemy razem. Kupować prezenty? Chyba nie, to nie Boże Narodzenie. Najważniejsze to chwilę odpocząć i pokazać na story pisanki i chillout.
Helena Leśniowska:
Święta. Czas wyjątkowy, czy to Boże Narodzenie, Wielkanoc czy urodziny. Powinny być spędzane z najbliższymi, z rodziną. Takie spotkania jednoczą. Służą wymianie poglądów ale są też okazją do przekazywania tradycji kolejnemu pokoleniu. Niestety czasy się zmieniły. Najpierw świat stanął otworem i młodzi zaczęli szukać miejsca do życia daleko od domu. Do tego doszła pandemia koronawirusa i zamknęła granice. Mamy więc już trzecie święta spędzane bez najbliższych. Oczywiście wszystkie tradycyjne potrawy przygotowujemy z mężem. Ale co innego robić coś z myślą o mających przyjechać gościach, a co innego tylko dla siebie.
Dobrze, że chociaż możliwy jest kontakt ze światem za pomocą telefonów czy komputera. W ruch pójdą wszystkie facebooki, messengery czy whatsapy. Ale to nie to samo, co spotkać się w domu przy wspólnym stole. Trzeba jednak mieć nadzieję na lepszy czas, że pandemia się skończy. Wielkanoc jest czasem radości. Spróbujmy więc chociaż trochę się radować. Życzę wszystkim zdrowia, optymizmu i nadziei, że jednak piękne dni nadejdą.