Spór o nową kopalnię Brzezinka w Mysłowicach. Odbyło się burzliwe spotkanie z inwestorem

Inwestor, który chce w Mysłowicach „postawić” nową kopalnię Brzezinka, spotkał się z przewodniczącymi rad dzielnic w siedzibie Miejskiego Ośrodka Kultury przy ulicy Grunwaldzkiej. W spotkaniu wzięło udział około 30 osób. Firma oceniła dyskusję jako „merytoryczną”, choć „czasami też gorącą”. Odmienne zdanie mają jednak zainteresowani, którzy stwierdzili, że była to „noc cudów”, a zapewnienia inwestora – ich zdaniem – są nierealne. 

W siedzibie Miejskiego Ośrodka Kultury przy ul. Grunwaldzkiej w Mysłowicach odbyło się spotkanie inwestora nowej kopalni Brzezinka z przedstawicielami rad dzielnic. To odpowiedź na prośbę firmy, którą ta wystosowała do władz miasta, prosząc o organizację tego typu wydarzenia. W sesji wzięło udział około 30 osób i tym razem zrezygnowano z prezentacji projektu, od razu przechodząc do dyskusji z radnymi. „Przyjęta formuła zakładała możliwość zadania pytań przez każdego z zebranych przedstawicieli dzielnic. Przez niemal cztery godziny Jakub Sagan i Aleksander Przybyła wyjaśniali szczegóły planu, harmonogram projektu, starali się rozwiać wątpliwości dotyczące technologii, przyszłych zastosowań węgla oraz szans dla Mysłowic”, tłumaczą w Brzezince 3. Inwestor ocenił spotkanie w taki sposób: „Merytoryczna, a czasami też gorąca dyskusja dotykała między innymi potencjalnych odkształceń, procedur odszkodowań, prowadzonych w ubiegłych latach dyskusji i konsultacji, współczynnika eksploatacji, zrobów i hałd, technologii, zagazowania węgla, raportu hydrogeologicznego, przyszłego zatrudnienia, dróg transportu materiałów i drogi planowanej jako łącznika do S1”, czytamy w komunikacie spółki.

W sieci można znaleźć relacje osób, które brały udział w spotkaniu i nieco inaczej je zapamiętały. „Czekamy na nagranie”, „przecież to jest jakaś kpina z nas, mieszkańców”, „nie widzę informacji o merytorycznym spotkaniu, wręcz przeciwnie: głosy wskazują na waszą arogancję” – piszą mieszkańcy w mediach społecznościowych, pod wpisem Brzezinki 3. W wydarzeniu wziął też udział prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz, ale nie skomentował on przebiegu rozmów na swoich profilach, choć jest na nich bardzo aktywny. „Na wniosek przewodniczących rad z Brzezinki, Brzęczkowic i Kosztów spotkanie było nagrywane i będzie udostępnione przez urząd miasta. Na spotkanie prezydent nie zaprosił ani radnych, ani przedstawicieli mediów. Spotkanie otworzył prezydent Wójtowicz, jednak potem usiadł obok mieszkańców i głosu już nie zabrał”, napisała jedna z osób, która była tam obecna. Jak czytamy w relacji, „okazało się, że w Mysłowicach powstanie kopalnia nie węgla, a kopalnia cudów. Bez hałd, bez tąpnięć, szkody górnicze mają być niezauważalne, dziury zasypane, do tego „Brzezinka” ma w zasadzie nie wydobywać węgla a… wodór. W Mysłowicach mamy mieć górnictwo nie z XIX, a z XXII wieku. Oprócz tego spółka obdaruje nas tysiącami miejsc pracy, nowymi drogami, sprowadzi tu technologie 4.0. Zaskoczeni członkowie rad dzielnic dowiedzieli się także, że przez ostatnie lata prowadzono z nimi intensywne konsultacje, choć szkoda że dowiedzieli się o tym, gdy „Brzezinka” otrzymała już koncesję”. Innego zdania jest jednak inwestor, który spotkanie postrzega w pozytywny sposób i dobrze ocenił jego przebieg.

O co chodzi w tym sporze? Prywatna spółka Brzezinka 3, wchodząca w skład Grupy ECI, na której czele stoi Europejskie Centrum Inwestycyjne, otrzymała koncesję na wydobycie węgla w Mysłowicach. Zgodnie z planem, w mieście ma powstać nowa kopalnia, która będzie prowadzić wydobycie ze złoża węgla. Tym działaniom sprzeciwiają się mieszkańcy, którzy protestują przeciwko inwestycji, bojąc się między innymi o swoje domy i zniszczenia spowodowane szkodami górniczymi, zanieczyszczenie powietrza oraz uciążliwy hałas. Specjalnie dla „Śląskiej Opinii” sprawę komentował między innymi Marcin Stroński, społecznik z Mysłowic. „Obawiamy się szkód górniczych, ale też zanieczyszczeń. Cała Europa odchodzi od wydobycia węgla, a u nas buduje się nową kopalnię. To absurd. Uważam, że miasto można rozwijać w inny sposób, a takie działania cofają Mysłowice, które tym samym – jak ktoś słusznie zauważył w komentarzach w sieci – dumnie wkraczają w XIX wiek”, mówił. 

Jak na zarzuty odpowiada miasto? Anna Górny, rzeczniczka Urzędu Miasta w Mysłowicach, w rozmowie ze „Śląska Opinią” tłumaczyła, do czego ograniczały się działania prezydenta w całym przedsięwzięciu. „Rola prezydenta miasta Mysłowice Dariusza Wójtowicza dotycząca projektu górniczego Brzezinka 3 ograniczała się do ustalenia, czy inwestycja jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego miasta Mysłowice. Koncesja została wydana przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Z decyzji środowiskowej wynika, że projekt budowy nowoczesnej kopalni jest bezpieczny dla miasta i mieszkańców”, mówi. Jak dodaje, Mysłowice muszą rozwijać się wielotorowo. „Sektor usług jest istotny – i tu mamy już inwestorów budujących magazyny i obsługujących branżę logistyczną. Jednak jeszcze istotniejsze dla stabilnego rozwoju miasta jest pozyskanie inwestorów przemysłowych, których podatki i opłaty są znacząco większe”, zaznacza Anna Górny. Według szacunków miasta, przekazanych nam przez rzeczniczkę, inwestor może zostawić w Mysłowicach nawet 25 mln złotych rocznie, z czego około 10 mln w formie opłat, podatków i około 15 mln w formie podatków pośrednich. „To tyle, ile budowa rocznie 2-3 przedszkoli lub ośrodka zdrowia każdego roku”, wskazuje rzeczniczka magistratu. 

Inwestor zapowiedział, że wydobycie w kopalni ma być zorganizowane w taki sposób, by nie powstawały przy nim hałdy węgla. Zatrudnienie w samym zakładzie ma znaleźć około 900 osób, a w firmach z nim współpracującym ma powstać około 3-4 tys. miejsc pracy. Na Facebooku mieszkańcy organizują się w ramach powstałej grupy o nazwie „Nie dla nowej kopalni w Mysłowicach”. To tam można wyczytać ich największe obawy dotyczące między innymi szkód górniczych czy zanieczyszczenia powietrza i hałasu.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.