Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Parkingowa (r)ewolucja w Katowicach
Katowice będą gruntownie zmieniać politykę parkingową. Nareszcie nadchodzą zmiany, choć trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. O planach i tym co nas czeka długo i obszernie dyskutowaliśmy na niedawnym posiedzeniu Komisji Transportu Rady Miasta Katowice.
Pierwszym etapem było przeprowadzenie (w 2019 roku, a więc jeszcze przed pandemią) badań. Te, dały mierzalne potwierdzenie tego, co dało się odczuć od dawna. Samochodów do centrum wjeżdża zbyt wiele, a ulice nie są w stanie ich pomieścić. Stąd biorą się problemy z dzikim parkowaniem, zastawianiem chodników, niszczeniem trawników i brakiem wolnych miejsc w ciągu dnia. Co zalecają eksperci? Wymuszenie rotacji, czyli aby dane miejsce nie było zajmowane przez jedno auto długi czas, tylko mogło służyć wielu kierowcom, którzy przyjeżdżają i wyjeżdżają załatwiając swoje sprawy.
Pierwszy etap zmian już niedługo. W istniejącej strefie płatnego parkowania wzrosną opłaty (pierwsza godzina – 3 zł, druga – 3,60 zł, trzecia – 4,20 zł, każda kolejna – 3 zł). Kara dla tych, którzy nie zapłacą wzrośnie z 50 zł do 200 zł. Na marginesie warto dodać, że wreszcie zrówna się z tą dla gapowiczów. W tramwaju czy autobusie za jazdę bez biletu trzeba było zapłacić nawet 170 zł.
Na kolejny krok trzeba będzie poczekać do 2022 roku. Koncepcja jest dopiero opracowywana, ale najprawdopodobniej będzie przewidywała:
– rozszerzenie strefy płatnego parkowania (centrum, być może sąsiednie dzielnice, ale analizy dopiero trwają),
– podniesienie stawek opłat (choć jeszcze nie można dokładnie określić o ile),
– zróżnicowanie stawek opłat w ścisłym centrum i dookoła niego,
– wprowadzenie tzw. śródmiejskiej strefy płatnego parkowania (czyli rozwiązania ustawowego, które pozwala podnieść opłaty, a jednocześnie pewną ich część przeznaczyć nainwestycje w zieleń i infrastrukturę rowerową),
– wydłużenie czasu poboru opłat (obecnie to godziny od 9 do 16:30)
– podniesienie opłat za tak zwane „koperty”
– dodatkowo: likwidowane mają być tzw. białe plamy, czyli dzikie parkingi na których nikt nie pobiera opłat (np. przed Superjednostką).
To dobre zapowiedzi. Popieram, je bo plany przewidują kwestie, o które już od jakiegoś czasu zabiegam jako radny. Interpelowałem już między innymi o rozszerzenie strefy, podniesienie opłat i szereg punktów ujętych we wstępnych założeniach miasta. Zmiany są też bardzo oczekiwane przez mieszkańców centrum – co podkreślała Rada Dzielnicy Śródmieście podejmując uchwałę apelującą o zmianę polityki parkingowej, a także obecni na posiedzeniu Komisjiprzedstawiciele.
Oczywiście pojawiają się głosy co w zamian, jak dojechać, gdzie zaparkować. Co ciekawe, jak wynika z badań, większość mieszkańców Katowic dojeżdża do centrum transportem publicznym. Problem stanowią samochody przyjeżdżające z innych miast. Każdego dnia średnio aż 123 tysiące pojazdów. Uważam, że przestrzeń naszego miasta jest zbyt cenna żeby służyła za darmowy parking. Opłaty mogą natomiast skutecznie skłonić do korzystania z centrów przesiadkowych na Brynowie, Ligocie i Zawodziu, które póki co świecą pustkami.
Pojawiają się też ciągle postulaty budowy parkingów podziemnych. To jednak naprawdę bardzo drogie rozwiązanie. Pierwszy raz, gdy się o tym dowiedziałem byłem w szoku, ale średnio koszt budowy na jedno (sic!) miejsce parkingowe w takich budowlach to ok. 100 tys. złotych! Ogromne pieniądze. Podniesienie opłat i rozszerzenie strefy to także element urynkowienia ceny za parkowanie. Wyeliminowanie dumpingu może sprawić, że znajdą się prywatne firmy, które będą chciały zainwestować w parkingi wielopoziomowe. Dla miasta jednak inne wydatki powinny być priorytetowe.
Problemem może być natomiast egzekwowanie przepisów. Tu niestety, na posiedzeniu Komisji nie dostałem jasnej odpowiedzi na moje pytania. Zapowiadane są wspólne działania z policją (ale dopóki trwa pandemia ta, ma sporo dodatkowych zadań). Prawda jest taka, że potrzebujemy w Katowicach sprawnie działającej Straży Miejskiej z większą liczbą funkcjonariuszy żeby skutecznie objąć całe miasto. Patrząc na skalę przyjeżdżających samochodów jest co robić, a niestety w straży są ciągle spore braki kadrowe.
Podsumowując: dobrze, że znamy wreszcie harmonogram i zakres zmian. Zapowiedzi dają powody do zadowolenia ale jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach. Do nich będziemy wracać jeszcze nie raz, na kolejnych posiedzeniach Komisji Transportu.