Słony happening w Sejmie. „Odrę czeka kolejna katastrofa”

– Jeśli sejm przepchnie specustawę, to Odrę czeka kolejna katastrofa – mówili 17 sierpnia 2023 r. na brefingu w Sejmie przedstawiciele Młodzieżowego Strajku Klimatycznego (MSK). Modzi aktywiści protestowali przeciwko tzw. specustawie odrzańskiej, którą zamierza przegłosować Sejm. Ich zdaniem, dokument ani nie dotyczy tylko tytułowej rzeki, ani nie polepszy stanu jej dorzecza. 

Beczka soli w łyżce miodu

Podczas brefiengu odbył się m.in. „słony” happening. W ten sposób młodzi aktywiści chcieli zaprotestować przeciwko zasalaniu Odry. – W ustawie, która ma być odpowiedzią na katastrofę ekologiczną z 2022 roku nie ma realnych rozwiązań problemów Odry. Największym problemem są zrzuty zanieczyszczeń, przede wszystkim soli, z kopalni węgla kamiennego i zakładów przemysłowych kontrolowanych przez spółki Skarbu Państwa. W rządowej propozycji nie znajdziemy jednak wzmianki o wprowadzeniu limitów na zrzuty. Zamiast tego planowane jest zwiększenie ceny za kilogram soli wypuszczonej do wody z – uwaga – 5 na 10 GROSZY… i to dopiero od 2030 roku! – tłumaczyła Marta Wróblewska, a w tym samym czasie towarzyszące jej osoby wsypały do symbolizującego Odrę akwarium 10 kilogramów soli kuchennej. – Czy sądzą Państwo, że je to powstrzyma od dalszego zatruwania Odry? No właśnie. My tutaj mamy złotówkę dla wiceministra Gróbarczyka, za to żeby przyszedł i posprzątał po nas– pokreśliła aktywistka. 

 „Tour de Odra”. czyli Prawdziwe konsultacje społeczne 

MSK przedstawiło też wnioski z akcji „Tour de Odra”. Młodzi działacze przez ponad dwa tygodnie jeździli po dorzeczu Odry i wsłuchiwali się w głos lokalnych przyrodników, przedsiębiorców i mieszkańców. – Skoro rządzący nie mieli czasu, pieniędzy oraz chęci na przeprowadzenie konsultacji społecznych, to my zrobiłyśmy to za nich – mówi Julia Ziółkowska z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Młodzi aktywiści odwiedzili kilkanaście miejscowości, m.in. Kalisz, Lubiąż, Kamieniec Ząbkowicki.

– Szczególnie w pamięć zapadła mi Kraina Łęgów Odrzańskich. To bezcenne przyrodniczo tereny, na których rzeka ciągle biegnie swoim naturalnym nurtem i utrzymuje unikalny las łęgowy – opisuje Marta Wróblewska z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. – Zgodnie ze specustawą mają powstać tam stopnie, które de facto zamienią rzekę w serię zbiorników. Zmiana uderzy nie tylko w rzadkie gatunki zwierząt i roślin, ale także w mieszkańców i ich biznesy – dodaje Julia Ziółkowska

„Jak wrócimy nie będzie naszej rzeki”

Po niej, miejsce przy mikrofonie zajęły dwie nastoletnie mieszkanki Sieradza, Julia Lament i Julia Gajda. Chciały one zaprotestować przeciwko betonowaniu nabrzeża. – Mam 17 lat i mieszkam w Sieradzu, który położony jest nad Wartą, blisko zbiornika Jeziorsko. Kocham te okolice, dzięki nim chwyciłam za aparat, bo chciałam uwiecznić to, jak przepięknie wyglądają. Nie chcę żyć nad skanalizowaną rzeką i nikt nie będzie chciał też do nas przyjeżdżać – mówiła Julia Lament. Specustawa przewiduje wielkie prace budowlane na Jeziorsku i regulację koryta Warty.- Niedługo wyjedziemy na studia i jak wrócimy nie będzie już naszej rzeki, nie będzie też rezerwatu, bo wszystko tam ma być przekopane – dodała jej koleżanka. 

Specustawa w Sejmie

Ponowne głosowanie nad specustawą odrzańską ma odbyć się jeszcze dzisiaj. Rządowy projekt 13 lipca zdobył większość w Sejmie, a następnie został odrzucony przez Senat. Ustawa zakłada m.in. szereg inwestycji, które w zamyśle jej twórców mają uchronić rzekę przed kolejną katastrofą. – Ustawa o rewitalizacji Odry nie jest ani tylko o Odrze, ani o rewitalizacji. Nie jest też o pobudzaniu gospodarki i rozwijaniu transportu, jak niektórzy usiłują przekonywać.  – wyjaśnia Loren Kamrat z Młodzieżowego Statku Klimatycznego. – Autorzy ustawy chcą zniszczyć ekosystemy dorzecza Odry, dobić lokalne biznesy w imię niespełnialnego i nieopłacalnego na żadnym poziomie marzenia o żegludze śródlądowej jak na Renie czy Dunaju. Prawdziwym celem projektów jest transfer 1,2 mld złotych z naszych podatków do kieszeni budowniczych stopni wodnych i producentów betonu – dodaje  Szymo Kacprzak. 

Nie dla “terapii betonem”

Projekt ustawy spotkał się z szeroką krytyką środowiska naukowego i organizacji zajmujących się ochroną przyrody, m.in. ze względu na brak zapisów zapobiegających katastrofom ekologicznym w przyszłości, ingerencję w ekosystemy oraz przestarzałe rozwiązania oparte nie na przyrodzie tylko o beton i stal. Eksperci krytykują także niskie kary dla zakładów zanieczyszczających Odrę, m.in. kopalni. Kontrowersje wzbudza również powołanie uzbrojonej w pałki i paralizatory Inspekcji Wodnej, co może pogłębić chaos kompetencyjny w monitoringu i kontroli polskich wód.

Informacja Prasowa
Informacja Prasowa

Opublikowany tekst jest nadesłanym do nas materiałem prasowym. Jeżeli chcesz wysłać do nas informacje o swoim projekcie, jakimś wydarzeniu lub problemie pisz na redakcja@slaskaopinia.pl.