Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
„Witaminy i mikroelementy nie wystarczą, by unormować nadciśnienie”
Wiele osób, gdy zaczyna mieć kłopoty z ciśnieniem sięga po reklamowane leki bez recepty lub suplementy. To błąd! Nie powinno się ich brać na własną rękę, bez konsultacji z lekarzem, bo można sobie zaszkodzić, wiele z nich wchodzi bowiem w interakcje z lekami lub zmienia ich działanie.
Pierwszym krokiem po rozpoznaniu nadciśnienia jest modyfikacja stylu życia, z naciskiem na: zmniejszenie spożycia soli, zmniejszenie masy ciała, zwiększenie aktywności fizycznej, ograniczenie spożycia alkoholu, zaprzestanie palenia.
Według najnowszych wytycznych wraz z niefarmakologicznymi metodami obniżania ciśnienia w większości przypadków jednoczasowo należy wprowadzić farmakoterapię. Na doprowadzenie ciśnienia tętniczego do wartości docelowych mamy trzy miesiące, a niefarmakologicznymi metodami jest to niebywale trudne, przede wszystkim dlatego, że sprowadza się do normalizacji masy ciała u tych, którzy są otyli – a tego nie da się zrobić z dnia na dzień.
Jednak wśród propozycji farmakologicznych nie ma suplementów ponieważ nie mają udowodnionego działania hipotensyjnego.
Autorzy jednego z badań (Dunn AD al. Am J Hypertens 2001; 14:30) przeanalizowali ponad 2,5 tysiąca stron internetowych i okazuje się że 12 na 14 substancji, które były reklamowane jako środki przeciwnadciśnieniowe w innej literaturze miały udokumentowane działanie hipertensyjne, czyli powodujące wzrost ciśnienia.
W innym opracowaniu (Natural Medicine Comprehensive Data Base) naukowcy wybrali 30 substancji o potencjalnie korzystnym wpływie na nadciśnienie tętnicze i uznali, że jeżeli te substancje spowodują spadek ciśnienia średnio SBP 9 mmHg i DBP 5 mm Hg, to można je uznać za środki hipotensyjne.
„I okazuje się, że są prace które potwierdzają taki efekt hipotensyjny dla pięciu substancji: oleju rybiego, czosnku, koenzymu Q 10, witaminy C i L-argininy. Ale autorzy nie doszukali się ani jednego badania z randomizacją, ani jednego badania większego, które obejmowałoby co najmniej 100 osób. Nie znaleźli żadnego systemowego opracowania jaka dawka suplementu powinna być podana, w jakim czasie i kiedy możemy się spodziewać obniżki ciśnienia. Co więcej autorzy podkreślają, że dla tych preparatów można znaleźć opracowania gdzie obserwowany jest efekt hipertensyjny i – co najważniejsze – żaden z tych suplementów nie redukuje twardych punktów końcowych, do których w efekcie obniżenia ciśnienia dążymy, a więc udaru zawału i niewydolności serca jako konsekwencji nieleczonego nadciśnienia” – wyjaśniała podczas I Krakowskiej Konferencja Hipertensjologicznej dr hab. med. Wiktoria Wojciechowska z I Kliniki Kardiologii i Elektrokardiologii Interwencyjnej oraz Nadciśnienia Tętniczego UJ CM Kraków.
Autorzy Natural Medicine Comprehensive Data Base to grupa ekspertów, którzy od lat zajmują się naturalną medycyną w celu jej promowania, tymczasem w zakładce „Hypertension” którą opracowali żaden z suplementów nie znajduje się w obszarze środków zalecanych, niektóre wymieniane są jako niezalecane, a niektóre wręcz jako odradzane.
Uwaga na odwrotny efekt
Zdaniem większości naukowców suplementy nie mają wpływu przeciwnadciśnieniowego, a do tego nie są do końca bezpieczne ze względu na interakcje z lekami już stosowanymi przez pacjenta. Równocześnie mogą też powodować działania uboczne, które nie zawsze i nie od razu są identyfikowane przez pacjentów.
„Jak wynika z kanadyjskiego rejestru działań niepożądanych przez rok odebrano 300 telefonów, które dotyczyły suplementów diety. Większość objawów było łagodnych, ale w 8 przypadkach pacjenci wymagali hospitalizacji. Dużo jest też w literaturze medycznej opisów w przypadków drastycznych powikłań spowodowanych suplementami diety jak np. przypadek 65 letniego mężczyzny nagminnie używającego różnych suplementów, u którego wystąpiły bardzo ciężkie powikłania, m.in ostre uszkodzenie nerek” – opowiadała podczas swojego wykładu specjalistka.
Serwis Zdrowie