Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Mieszkańcy nie chcą sztucznej rzeki w Parku Kościuszki. Złożyli petycję w katowickim Urzędzie Miasta
Urząd Miasta przedstawił propozycję wybudowania w Parku Kościuszki sztucznej rzeki i woliery dla ptaków, co miałoby kosztować 5 mln zł. Wśród mieszkańców pomysł nie wzbudził entuzjazmu – petycję z żądaniem odejścia od tego projektu podpisało 4 tys. osób.
Petycja trafiła na ręce wiceprezydenta Mariusza Skiby. Przekazanie listy podpisów zostało poprzedzone protestem mieszkańców na Rynku. Mimo głosów oburzenia i kampanii stowarzyszenia Mieszkańcy dla Katowic w socialmediach, prezydent nie tylko się z pomysłu nie wycofał – wręcz broni go w audycjach radiowych. Marcin Krupa w jednym z wywiadów z końcówki marca odniósł się do protestów mieszkańców, nazywając je „podnoszeniem larum”; wypowiedź prezydenta postanowili z kolei skomentować społecznicy.
Prezydent Katowic uważa, że sztuczna rzeka przywróci parkowi jego funkcje rekreacyjne i jednocześnie poprawi kwestię retencji wody, mieszkańcy nie zgadzają się jednak z argumentami samorządowca. Podkreślają, że po pierwsze, sztucznej rzeki w parku nigdy nie było i nie pasuje ona do tradycyjnego angielskiego stylu, w którym jest zaaranżowana zieleń. Po drugie zaś, sztuczna rzeka w żaden sposób nie wpłynie na retencję wody opadowej z jednej prostej przyczyny – konstrukcja ma być fontanną, co oznacza, że woda w obiegu zamkniętym wypływać będzie z górnego zbiornika i kaskadowo opadać w kierunku dolnego zbiornika znajdującego się w części północnej.
Podstawowym argumentem członków stowarzyszenia i innych zaangażowanych w sprawę mieszkańców jest jednak kwestia pilniejszych, zdaniem społeczników, wydatków. Mieszkańcy nieustannie podkreślają, że dużo lepiej byłoby spożytkować 5 mln na dodatkowe nasadzenia czy uporządkowanie alejek i istniejących zbiorników wodnych oraz murków.