Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Niewykorzystana szansa na odważne zmiany na rynku pracy
Ustawa o aktywności zawodowej to niestety niewykorzystana szansa na zmianę polityki zatrudnienia i rynku pracy na miarę potrzeb XXI wieku i wyzwań rozwojowych związanych z gospodarką 4.0 – uważa prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Nowe regulacje polityki rynku pracy są bardzo potrzebne, ale konsultowane obecnie zmiany są niewystarczające i nie zawierają pomysłów na rozwiązywanie problemów nowoczesnej gospodarki. Projektu ustawy nie można jednak negować w całości, bo zawiera elementy ważne i potrzebne, od lat postulowane przez ekspertów.
Status bezrobotnego a ubezpieczenie zdrowotne
Takim pomysłem jest chociażby oddzielenie statusu bezrobocia od prawa do ubezpieczenia zdrowotnego, co nie tylko utrudnia proces aktywizacji osób rzeczywiście bezrobotnych i poszukujących pracy, ale odciąża też system urzędów pracy od pracochłonnej biurokracji. Propozycja taka była zresztą już kilkukrotnie rozważana przez kolejne rządy, tyle, że nie została ostatecznie zrealizowana, z uwagi na wskazywane zagrożenie poszerzenia się skali bierności zawodowej i być może także szarej strefy zatrudnienia.
– Dlatego obawiam się o losy tej koncepcji, bo w projekcie brak pomysłu na ograniczanie bierności zawodowej. Należy podkreślić, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który będzie rejestrował osoby do ubezpieczenia zdrowotnego, nie ma instrumentów zachęcania osób biernych zawodowo do aktywności na rynku pracy, a w zadaniach urzędu pracy brak choćby zarysowanej wizji programów aktywizacji i przywracania do rynku pracy osób biernych zawodowo – mówi prof. Jacek Męcina.
Niedoceniane programy aktywizacji
W tym kontekście niezrozumiałe jest odchodzenie w praktyce od szerszego wykorzystania programów aktywizacji, dzięki promocji programów zlecania usług aktywizacyjnych. Tylko zaawansowane programy zlecania usług aktywizacyjnych, do których kierowane będą osoby bierne zawodowe i długotrwale bezrobotne daje szanse na wykorzystanie przynajmniej części zasobów rynku pracy. Programy takie, preferując model płacenia za efekt przywrócenia do zatrudnienia i wykorzystując efekt skali oddziaływania, mogłyby mieć zagwarantowaną wysoką efektywność zatrudnieniową i kosztową. Podkreślić należy, że uzyskanie efektywności przywrócenia na rynek pracy tylko ok. 40% biernych zawodowo należy uznać na sukces. Oznacza to, że w skali kilku lat możliwe było zatrudnienie i aktywizacja blisko 600 tys. osób nieaktywnych zawodowo. Z kolei koszty programu, rozliczane dopiero na podstawie efektów, gdzie 80% płatności jest realizowana na podstawie wpływów zaliczek na podatek i składek na ubezpieczenie społeczne zaktywizowanych i zatrudnionych bezrobotnych, zawsze będą tańsze od finansowania instrumentów rynku pracy bez gwarancji doprowadzenia do zatrudnienia i jego utrzymania.
– Ale efektywność programów zlecania, odnoszących sukcesy w większości krajów UE, ale także w USA i Kanadzie, polega też na zindywidualizowanym wsparciu pracodawcy i bezrobotnego, standardu, który trudno uzyskać zbiurokratyzowanym urzędom pracy – podkreśla prof. Jacek Męcina.
Brak wsparcia kształcenia ustawicznego
Zastrzeżenia dotyczą także braku realnej wizji wsparcia kształcenia ustawicznego i mimo utrzymania rozwiązań Krajowego Funduszu Szkoleniowego, wprowadzonego w 2014 roku, nie widać wzrostu nakładów na fundusz, a dodatkowo pojawiają się ograniczenia zakresu i form wsparcia. Polska jest dziś krajem UE o najniższych nakładach na kształcenie ustawiczne, a rzeczywiste wyzwania związane z postępującymi procesami automatyzacji i robotyzacji, które wymuszać będą masowe programy re – up- skillingu w firmach oznaczają kilka razy większe potrzeby wsparcia tych procesów ze środków publicznych. W ostatnio opublikowanym Indeksie Wiarygodności Ekonomicznej obszar kształcenia ustawicznego zdiagnozowany został jako najpoważniejszy problem, który wymaga natychmiastowej interwencji.
W projekcie ustawy nie odniesiono się prawie wcale do postępujących procesów cyfryzacji i automatyzacji i poza jakimiś instrumentami wspierania pracy zdalnej brak wizji wykorzystania systemów oraz procesów cyfryzacji do zwiększenia efektywności usług i instrumentów rynku pracy.
Nie można odmówić projektodawcom próby uporządkowania regulacji prawnych, poprawienia niektórych instrumentów, ale czy to uzasadnia tak szeroką interwencję legislacyjną? Prawdziwą zmianą byłoby określenie kwot i kierunków wsparcia, dające urzędom pracy możliwość swobody wyboru i ostatecznego kształtu instrumentów rynku pracy. Ale warunkiem takiej swobody powinno być z kolei realne rozliczenie urzędu z efektywności kosztowej i zatrudnieniowej, a takiej wizji po prostu zabrakło. Nie pojawia się też w projekcie wizja wzmocnienia obszaru pośrednictwa pracy i poradnictwa zawodowego, co w warunkach czekających nas zmian technologicznych oznacza utrzymywanie niskiej efektywności systemu urzędów pracy. Ważne są także inne rozwiązania:
– wyraźne definiowanie miejsca i zadań urzędów pracy w polityce regionalnej i w procesie wspierania inwestycji,
– Krajowy Fundusz Szkoleniowy jako priorytet wspierania inwestycji technologicznych i szerszych inwestycji w kształcenie ustawiczne, z realną siłą inwestycji na poziomie 30-40% środków Funduszu Pracy,
– wprowadzenie ubezpieczenia od bezrobocia,
– uregulowanie i wdrożenie na szerszą skalę zlecania usług aktywizacyjnych, skierowanych do długotrwale bezrobotnych, wybranych grup i osób biernych zawodowo, a docelowo, także pracowników zagrożonych zwolnieniami grupowymi, oparte na finansowaniu programów na szeroką skalę w 80% za efekt uzyskiwany z wpływów podatkowych i ubezpieczenia społecznego,
– wdrożenia w urzędach pracy polityki integracji i aktywizacji migrantów i rozwój takich zintegrowanych programów i kompetencji pracowników publicznych służb zatrudnienia,
– Te problemy i cele regulacji rynku pracy powinny skłaniać Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej do rzeczowej debaty nad ostatecznym kształtem regulacji nowej ustawy, którą proponuję traktować jako punkt wyjścia do szerszej dyskusji społecznej i przebudowy tego projektu na bazie toczących się konsultacji społecznych – dodaje prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i szef Katedry Ustroju Pracy i Rynku Pracy na Uniwersytecie Warszawskim.
Konfederacja Lewiatan