Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Gliwice: Wyjątkowe, 116. urodziny pani Tekli
Urodziła się w roku, gdy w Finlandii wprowadzono prawo wyborcze dla kobiet, odbył się pierwszy lot samolotu w Europie, Maria Skłodowska-Curie wygłosiła swój pierwszy wykład na Sorbonie, a Theodore Roosevelt otrzymał pokojową nagrodę Nobla i wyruszył do Panamy, by sprawdzić postępy przy budowie kanału. Przeżyła dwie wojny światowe. Właśnie skończyła 116 lat. Gliwiczanka Tekla Juniewicz to druga najstarsza osoba na świecie. W dniu urodzin wyjątkową superstulatkę odwiedzili prezydent Gliwic Adam Neumann i jego zastępczyni Ewa Weber.
Pani Tekla siedzi w fotelu i popija herbatkę z mlekiem. Pewnie, choć powoli sięga po filiżankę. Ręce ma sprawne, ozdobione pierścionkami i zegarkiem, na którym kontroluje czas – podobno nawet w nocy. Przychodzi Gustaw, zwany Guciem. To czarny, lśniący, ukochany kot pani Tekli. Wskakuje na fotel i łasi się. Pani Tekla, opatulona kocem i ukojona mruczeniem Gucia, co chwilę ucina sobie drzemkę, ale podobno wszystko słyszy. Gdy się budzi, robi się aktywna, rozmowna – choć mówi cicho. Ma w sobie sporo energii – całe życie zarażała nią ludzi wokół. O dobrą formę pani Tekli dba wnuk Adam i wnuczka Anna. Całe swoje obecne życie podporządkowali opiece nad ukochaną babcią. Pan Adam opiekuje się nią od 13 lat – do 103 roku życia pani Tekla mieszkała sama. Wówczas jeszcze doskonale radziła sobie z gotowaniem, sprzątaniem, wszystkimi domowymi pracami i sprawunkami. Nawet wiaderko węgla na pięterko w sośnickiej kamienicy wnosiła sama i sprawnie rozpalała w piecu. Z czasem, gdy wymagała już stałej opieki, zamieszkała z wnuczką Anią, która opiekuje się nią wraz ze swoim bratem Adamem.
Sposoby na długowieczność…
Pani Tekla lubi życie. Ma mocny charakter, zawadiacką duszę i jest bardzo wesoła. Lubi dyskutować. W życiu przeżyła już tyle, że niewiele rzeczy ją zadziwia i zaskakuje. W dzisiejszym świecie nie wszystko jej się podoba i chętnie dzieli się swoją opinią. Zresztą zawsze była osobą szczerą i otwartą. Starała się też unikać stresu i dystansować, szczególnie od złych rzeczy.
Pani Tekla lubi też dobrze zjeść, uwielbia pieczywo. Kiedy sama zajmowała się gotowaniem, potrawy przygotowywała na dużej ilości smalcu, lubiła też majonez i okazałe torty z osiemnastu jaj. Teraz wnuczka Ania dba, by posiłki były zdrowe i lekkie dla żołądka – gotowane i miękkie.
Zapytana o sekret długiego życia, pani Tekla mówi o miłości bliskich, którą czuje każdego dnia. To właśnie troskliwa opieka, jaką otaczają ją najbliżsi oraz wsparcie kochających osób powoduje, że nie traci apetytu na życie.
Nasza jubilatka doczekała się 5 wnuków, 4 prawnuków i 4 praprawnuków. Pierwsza praprawnuczka była szczególnym prezentem – Iga przyszła na świat w dniu 115 urodzin pani Tekli, 10 czerwca 2021 r.
Dwa wieki pani Tekli
Tekla Juniewicz urodziła się 10 czerwca 1906 r. Przyszła na świat pod zaborami, w naddniestrzańskiej wsi Krupsko (ówcześnie Austro-Węgry, pod rządami Franciszka Józefa), 40 km od Lwowa. Została ochrzczona tego samego dnia. Wówczas był to częsty obyczaj, ze względu na dużą umieralność wśród dzieci. Mała Tekla chowała się zdrowo, a poranek swojego życia beztrosko spędzała z siostrami Rozalią i Katarzyną. Ojciec, Jan Dadak, pracował u hrabiego Lanckorońskiego, pomagał w utrzymaniu stawów. Mama Katarzyna, z domu Szkwyrko, zajmowała się domem. Beztroskie dzieciństwo brutalnie przerwała I wojna światowa oraz śmierć mamy Tekli. Ona sama trafiła do szkoły w Przeworsku, którą opiekowała się księżna Lubomirska, a prowadziły siostry Szarytki. Ich nakrycia głowy wzbudzały wielką fascynację małej Tekli, która przez wszystkich pieszczotliwie nazywana była „Kluską”. Pani Tekla wspomina, jak uczyła się tam szycia, haftu i pracy w kuchni. Pamięta też, że siostry ją lubiły i dobrze traktowały – wiele lat później, w latach 30 XX w., już ze swoimi córkami, często odwiedzała ochronkę zgromadzenia sióstr Szarytek, u których się wychowała. Gdy pani Tekla miała 12 lat, Polska odzyskała niepodległość.
W 1927 r. wyszła za mąż za starszego o 22 lata Jana Juniewicza. Państwo młodzi przeprowadzili się do Borysławia, ówcześnie bardzo bogatego, przemysłowego miasta, gdzie świeżo upieczony pan domu podjął pracę w kopalni wosku ziemnego. W 1928 r. przyszła na świat ich pierwsza pociecha – Janina, rok później druga, Urszulka. Po II wojnie światowej tereny te zostały zabrane przez Związek Radziecki – obecnie jest to teren Ukrainy. Nastał czas repatriacji. W listopadzie 1945 r. pani Tekla wraz z mężem i córkami opuściła terytorium włączone do Związku Radzieckiego i przez Sambor, przez dwa tygodnie jechała pociągiem do Gliwic. Juniewiczowie zamieszkali w Sośnicy. Jan znalazł pracę w kopalni Sośnica, Tekla zajęła się domem. W 1980 r. roku została wdową.
Pani Tekla przez całe życie była bardzo aktywna, nie znosiła stagnacji. Lubiła kino, programy historyczne, grę w karty i kwiaty, uprawiała ogródek, dużo czytała. Uwielbiała towarzystwo i podróże.
– Babcia do dziś pamięta, jak jeździła na wczasy nad morze, często zagaja, że chciałaby pojechać do domu tam, gdzie się urodziła. Przed wojną zawsze na 11 listopada jechała do Warszawy, żeby zobaczyć paradę wojskową, oglądała defilady z udziałem Józefa Piłsudskiego. Dla nas babcia to całe życie, bo zawsze była z nami. Bardzo troskliwa, ciepła, kochana, pomocna i dbająca; pytała, czy zjadłam, czy się dobrze ubrałam. Do dziś jest dobrą gospodynią, nadal mówi, co mam kupić. Mówi na przykład: idź do sklepu i zrób zakupy, bo ja dziś mam mniej siły albo pyta – co dziś będziemy gotować na obiad? Często pytam ją, jak mam coś ugotować, żeby ćwiczyła pamięć i nie traciła z nami kontaktu – mówi Anna. – Zawsze mieliśmy wokół siebie starszych ludzi, rozumiemy ich potrzeby i podchodzimy do nich z szacunkiem – dodaje.
– Babcia to nasz skarb. Zawsze bardzo mnie lubiła, może dlatego, że byłem dość chorowitym dzieckiem, a ona była bardzo troskliwa. Ale też stanowcza. Przy babci zawsze czuliśmy się bezpieczni. Wiedzieliśmy, że nic nam nie grozi, że stanie za nami murem w każdej sytuacji. Zawsze była, kiedy jej potrzebowałem. Imponowała mi pewnością siebie i stanowczością. Teraz babcia wymaga stałej opieki, ale nadal jest w niezłej kondycji. Ostatnio nas postraszyła, bo trochę chorowała, ale pod opieką lekarza i przy wsparciu witamin postawiliśmy ją na nogi i mamy nadzieję, że jeszcze długo tak pozostanie. Na szczęście to twarda sztuka, ma silny i zdrowy organizm – dodaje Adam, wnuk pani Tekli.
Pani Teklo, życzymy zdrowia, energii oraz niesłabnącej ochoty do życia!
– Droga Pani Teklo, Pani dzisiejszy jubileusz 116. urodzin jest dla nas – gliwiczan – dniem szczególnym. Proszę przyjąć najserdeczniejsze życzenia zdrowia i uśmiechu na co dzień. Niech nie opuszcza Panią pogoda ducha i chęć do życia. Jest dla mnie wielką radością widzieć Panią uśmiechniętą w gronie licznej, kochającej Rodziny. Niech każdy dzień będzie dla Pani radosny i pełen życzliwości. Niech omijają Panią trudne chwile, a grono najbliższych będzie dla Pani wsparciem. Przekazuję również serdeczne pozdrowienia dla całej Pani Rodziny – życzył prezydent Gliwic Adam Neumann.
Według Światowego Towarzystwa Gerontologicznego pani Tekla jest:
• najstarszą mieszkanką w historii województwa śląskiego;
• najstarszą współcześnie żyjąca Polką;
• najstarszą Polką w historii – Rekordzistką Długowieczności Polski;
• pierwszą osobą, która ukończyła 112, 113, 114, 115 i 116 lat w Polsce.
• drugą najstarszą żyjącą Europejką i 8. najstarszą osobą w historii Europy; jedną z 8 Europejek, które osiągnęły 116 lat życia (obok Jeanne Calment, Lucile Randon, Emmy Morano, Jeanne Bot, Marii-Giuseppy Robucci, Any Vela-Rubio, Giuseppiny Projetto);
• rekordzistką długowieczności Europy Północno-Wschodniej i Regionu Morza Bałtyckiego;
• drugą najstarszą żyjącą osobą na świecie;
• najstarszą osobą w historii urodzoną na terenie współczesnej Ukrainy;
• pierwszą osobą żyjącą na północ od 50 równoleżnika w historii, która osiągnęła wiek 116 lat.
UM Gliwice