Sianie bzdur to wstyd. I nie chodzi tylko o klimat

Nie każdy polityk musi być naukowcem. Serio, nikt tego od nich nie oczekuje. Ale jeśli ktoś pełni publiczną funkcję — zwłaszcza w miejscu takim jak Górny Śląsk, gdzie przyszłość energetyki to temat numer jeden — to już naprawdę powinien opierać swoje wypowiedzi na faktach. Nie na filmikach z YouTube, nie na dziwnych memach, i na pewno nie na teoriach spiskowych.

A tymczasem czytam, że lokalny polityk pisze w internecie, że „zmiany klimatu to fikcja”, że CO₂ to „cudowna cząsteczka”, a klimatolodzy to narzędzia jakiegoś globalnego spisku. I ręce opadają. Bo to już nie jest zwykłe nieporozumienie. To dezinformacja. A polityk, który wprowadza ludzi w błąd, przestaje im służyć. Zaczyna szkodzić.

Dlaczego to takie ważne? Bo Górny Śląsk stoi dzisiaj przed ogromnym wyzwaniem. Zamykają się kopalnie, ceny prądu idą w górę, liczba dni upalnych i suchych się zwiększa. To nie są żadne odległe „wizje ekologów z Brukseli”. To życie tu i teraz. I właśnie w takiej chwili ktoś wychodzi i mówi ludziom: „Spokojnie, nic się nie dzieje. To tylko straszenie”. Przepraszam, ale to nie jest troska o mieszkańców. To ucieczka od odpowiedzialności.

Bo fakty są jasne jak słońce. Jak podają Nauka o klimacie, IPCC, NASA i NOAA, stężenie CO₂ w atmosferze wzrosło z 280 ppm do ponad 420 ppm od czasów rewolucji przemysłowej. Rocznie emitujemy ponad 37 miliardów ton tego gazu. Ziemia nagrzała się już o ponad 1,2°C. I nie są to dane z jakiejś „agendy ONZ”, tylko wyniki pomiarów satelitarnych, spektroskopii i analiz rdzeni lodowych. A jeśli komuś nie pasuje klimatologia, to może uwierzy fizyce. Tej samej, na której działają rakiety, GPS i kuchenki mikrofalowe.

A nawet jakby ktoś naprawdę nie był przekonany, że człowiek ma wpływ na klimat — to co? Mamy siedzieć z założonymi rękami i czekać, aż będzie za późno? W życiu! Przecież każdy rozsądny człowiek wie, że jak widzi dym, to nie czeka na ogień, tylko reaguje. To zdrowy rozsądek, nie ideologia.

W tym wszystkim chodzi też o uczciwość wobec ludzi. Przecież to mieszkańcy Górnego Śląska przez dekady pracowali w kopalniach, elektrowniach, zakładach. To oni zasługują teraz na rzetelną informację, a nie karmienie ich bajkami o „zielonym spisku”. Zamiast siać strach, można pokazać, że zielona energia to szansa: na nowe miejsca pracy, na czystsze powietrze, na nowoczesny region.

Dlatego lokalni politycy powinni mówić jasno: „Tak, świat się zmienia. Tak, to będzie trudne. Ale nie jesteście sami”. I działać. Wspierać modernizację, edukację, inwestycje. A nie opowiadać ludziom, że to wszystko to „nagonka na węgiel”.

Bo jak polityka zaczyna opierać się na teoriach spiskowych i domysłach, to zostaje z niej tylko krzyk i chaos. A ludzie zostają sami z problemami.

I na koniec: mówienie prawdy może być niewygodne. Ale to właśnie na tym polega odpowiedzialność. Szczególnie dziś.

Patryk Białas
Patryk Białas

Radny Miasta Katowice. Społeczny koordynator polskich liderów The Climate Reality Project. Ekspert stowarzyszenia BoMiasto.