Problemem nie jest X, ale totalna samowola mediów społecznościowych

W ostatnich tygodniach kolejne redakcje, podmioty i osoby publiczne ogłaszają swoje odejście z Twittera, przepraszam, X, jak teraz nazywa się ta platforma wbrew przyzwyczajeniom wielu użytkowników. Rezygnują, bo X i właściciel tej platformy Elon Musk zaangażowali się w kampanię Donalda Trumpa. Nie było to jednak zwykłe poparcie, a wykorzystanie X i algorytmów, które mocno wspierały komunikaty związane z Trumpem i jego środowiskiem. Nie jest to jednak zjawisko obserwowane tylko w USA, ale i u nas.

Przeglądam i obserwuje to co podrzuca mi w ostatnich miesiącach algorytm i są to treści, których ani nie szukałem na X, ani nie oczekiwałem, ani nie potrzebuje. Wręcz przeciwnie są to treści, które mają wzbudzać skrajne emocje – od filmów ze słodkimi zwierzętami, po dezinformujące wpisy na każdy temat. Z perspektywy naszego portalu zauważyłem również w ostatnim czasie spadek wejść z X na Śląską Opinie. Radykalny spadek, którego nie obserwujemy w innych miejscach. Pomimo tego, że wszystkie serwisy społecznościowe coraz bardziej walczą z serwisami informacyjnymi/publicystycznymi.

Jednak to nie tylko problem X i Elon Muska, ale właściwe wszystkich mediów społecznościowych, które funkcjonują w niemalże całkowitym braku kontroli. Oczywiście czasem Unia Europejska stawia im pewne wymagania, ale prawda jest taka, że obchodzą nowe wytyczne je z łatwością, a ewentualne trudności przerzucając na użytkowników.

Przyznaję, że w momencie kiedy serwisy społecznościowe były otwarte na media i informacje to widziałem w tych miejscach okazje na zrobienie czegoś dobrego, ale niestety algorytmy, słaba moderacja i wiele innych grzechów powoduje, że muszę przyznać się do błędu. Media społecznościowe poszły w bardzo złym kierunku. X stał się tubą radykalnych środowisk, a Facebook wystraszył się konsekwencji bycia centrum informacji i z każdym kolejnym miesiącem spycha newsy na margines. W przypadku Facebooka ta zmiana była nagła i spowodowała u wielu wydawców znaczący spadek wejść na serwisy informacyjne.

Dlatego Śląska Opinia w mediach społecznościowych robi niezbędne minimum – jesteśmy tam tylko po to by przypomnieć Wam od czasu do czasu o tym, że istniejemy, i że warto zaglądać regularnie na SlaskaOpinia.pl oraz do serwisów podcastowych. Rozpoczęliśmy ten proces kilka miesięcy temu i widzimy, że to była dobra decyzja – jest życie poza serwisami społecznościowymi. I pojawiamy się wszędzie tam gdzie można założyć konto, ale według przyjętej strategii – Nasz dom ma tylko jeden adres – SlaskaOpinia.pl.

Nie obrażamy się na technologie, ale wiemy, że trzeba z nich korzystać z głową i odpowiedzialnością. Za kulisami prowadzimy coraz odważniejsze eksperymenty z nowymi technologiami. Jeszcze nie możecie ich dostrzec, ale myślę, że w styczniu pochwalimy się kilkoma rzeczami, jak dobrze pójdzie.

Dlatego dodajcie nasz adres do ulubionych, ustawcie Śląską Opinie jako stronę startową, zasubskrybujcie nas w serwisach podcastowychdodajcie się do newslettera.

Sebastian Pypłacz
Sebastian Pypłacz

Redaktor naczelny Śląskiej Opinii. Członek zarządu Związku Górnośląskiego.