Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Polska, kraj w którym nawet prezydent miasta kupuje dom bez drogi dojazdowej
W Siemianowicach Śląskich rozgrywa się właśnie walka Rady Miasta z Prezydentem, a także Prezydenta i Urzędu Miasta z Inspektorem Nadzoru Budowlanego (szczegóły opisaliśmy wczoraj). Tematów jest kilka, ale najbardziej medialnym jest sprawa drogi, którą inspektor uznał za samowolkę budowlaną, a Prezydent uważa nie za drogę ale za zjazd. I to w zasadzie awantura, która wynika z pewnej ogólnopolskiej choroby.
Żeby wyjaśnić: na budowę drogi potrzebujemy pozwolenia budowlanego i dokumentacji, na budowę zjazdu nie potrzebujemy nic poza środkami finansowymi. Problem taki, jak interpretujemy istnienie zjazdu i na tym poziomie ustalania, która interpretacja przepisów jest pewniejsza, sprawa będzie się kotłowała.
Wracając jednak do ogólnopolskiej choroby – myślę tutaj oczywiście o patodeweloperce, oto bowiem Siemianowice Śląskie mają problem z drogą/zjazdem, którego wybudowanie miało kosztować 80 000 zł (według informacji podanej przez Prezydenta Miasta).
Pytanie jednak dlaczego miasto musiało albo chciało to wybudować? Ano dlatego, że wcześniej zezwoliło na budowę osiedla w polu bez drogi dojazdowej. Także problem samo wygenerowało. Ba! Żeby było śmieszniej sam Prezydent stwierdził, że takie osiedle w polu z klepiskiem zamiast drogi dojazdowej to świetny pomysł na miejsce zamieszkania. Do tego miejsce, które jak sam przyznaje (a także widać to w oświadczeniu) kupił na kredyt. Tak żyjemy w tej Polsce.
Z jednej strony budujemy, sprzedajemy i kupujemy domy bez infrastruktury – dróg, czy sklepów, szkół i innych usług w okolicy, a potem liczymy na to, że całe miasto złoży się na to, żeby naprawić nasze błędy. Na te inwestycje bierzemy jeszcze kredyt. Jeżeli kredyt to ryzyko, to tu bierzemy podwójną dawkę ryzyka, bo i kredyt i los na loterii – czy będziemy mieć drogę dojazdową, czy będziemy przez lata jeździć po zapylonym klepisku?
Kiedy przeglądam ofertę dewelopera, który omawiane osiedle wybudował, to jest informacja o bliskości paczkomatu, restauracji i parku, czy o wysokiej jakości wykończeniu. Oczywiście wykończeniem okazuje się nie był ewentualny zjazd z drogi lub droga dojazdowa.