Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Bytomianka Beata Pacut-Kłoczko leci na igrzyska po medal olimpijski
W czwartek, 1 sierpnia Beata Pacut-Kłoczko będzie walczyć w zawodach olimpijskich w dżudo podczas igrzysk w Paryżu. Zawodniczka Czarnych Bytom chce ukoronować swoją bogatą karierę medalem olimpijskim.
Bytomianka to jedna z najbardziej utytułowanych dżudoczek ostatnich lat. W 2021 roku wywalczyła mistrzostwo Europy, w następnym roku zdobyła brązowy medal mistrzostw świata, zwyciężyła w prestiżowym Grand Slamie, w którym startują najlepsze zawodniczki globu. W bogatej kolekcji Pacut-Kłoczko brakuje jedynie medalu olimpijskiego. W poprzednich igrzyskach w Tokio w kategorii do 78 kilogramów Polka wygrała pierwszą walkę, ale w drugiej przegrała w starciu z Japonką Shori Hamadą, która została później mistrzynią olimpijską.
Była Japonia, będzie Francja
– W 2021 roku startowałam w Japonii, czyli w światowej stolicy dżudo, a teraz czeka mnie rywalizacja we Francji, kolebce dżudo w Europie. Lecę do Paryża po medal i jestem bardzo pozytywnie nastawiona. Walczyłam już w zawodach w Paryżu i hala była wypełniona po brzegi, a kibice bardzo żywiołowo dopingowali – zaznacza Beata Pacut-Kłoczko.
Ważne losowanie
Do końca czerwca mistrzyni Europy trenować będzie w bytomskim klubie, później czeka ją tygodniowy camp w hiszpańskim Benidorm, gdzie będzie sparować z czołowymi zawodniczkami świata. Ostatni etap przygotowań to zgrupowanie w Cetniewie. 22 lipca zaplanowane jest ślubowanie Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej, 26 lipca w Paryżu odbędzie się losowanie, 27 lipca bytomianka poleci do stolicy Francji, a 1 sierpnia wystartuje w kategorii do 78 kg.
– Rozstawionych jest osiem dżudoczek, w tym gronie nie ma Beaty. Dlatego losowanie, które odbędzie się 26 lipca, będzie miało bardzo duże znaczenie. Mam nadzieję, że Beata będzie miała więcej szczęścia ode mnie, bo w 2012 roku w igrzyskach olimpijskich w Londynie najpierw trafiłem na wicemistrza świata. Pokonałem go wtedy, a później po kolejnych walkach zająłem piąte miejsce – wspomina Paweł Zagrodnik, dyrektor sportowy GKS Czarni Bytom, który jest także trenerem Beaty Pacut-Kłoczko.
Mąż też pomaga
W przygotowaniach do batalii o olimpijski medal dżudoczce pomaga również jej mąż Grzegorz, były zawodnik i trener dżudo. – Z Pawłem Zagrodnikiem mam treningi na macie, a z Grzegorzem między innymi wspólnie biegamy. Podczas treningów interwałowych wywiera na mnie nacisk. Współpracuję także z psychologiem, bo pod względem sportowym jestem na podobnym poziomie, jak czołowe zawodniczki świata i przygotowanie mentalne będzie miało kluczowe znaczenie – zaznacza bytomianka.
Historia pisana złotem
– Od 1980 roku w igrzyskach olimpijskich praktycznie regularnie występują zawodnicy naszego klubu. Największe triumfy święcił Waldemar Legień, który dwukrotnie zdobył mistrzostwo olimpijskie. W Paryżu Waldek będzie attaché polskiej reprezentacji olimpijskiej i Beata też może liczyć na jego dobre rady. W Czarnych spoglądamy też z optymizmem w przyszłość. Martyna Glubiak jest brązową medalistką mistrzostw świata juniorek, może być następczynią Beaty. Mamy w klubie wiele innych perełek – przyznaje Małgorzata Wiśniewska-Wilk, prezes GKS Czarni.
– Często bywam w klubie przy Łużyckiej i z podziwem patrzę, jak baza Czarnych rozwija się, jak tysiące dzieciaków trenują ten piękny sport i jak kolejni zawodnicy odnoszą wielkie sukcesy. Z radością obserwowałem walki Beaty Pacut-Kłoczko na arenie międzynarodowej i 1 sierpnia także zasiądę przed telewizorem i będę mocno kibicował naszej zawodniczce – dodaje prezydent Bytomia Mariusz Wołosz.
UM Bytom