Przejechał na rowerze dookoła Polski, jeździł 24 godziny bez przerwy, a już planuje kolejne rekordy. Z okazji Światowego Dnia Roweru, który przypada na 3 czerwca, Natalia Wrocławska zaprosiła do rozmowy niezwykłego rowerzystę. Łukasz Wiliński jest osobą z niepełnosprawnością, a jego ulubionym rowerowym dystansem jest 100 km. Jak to robi? O tym w rozmowie z Łukaszem Trajka on The Trip.

Transkrypcja wywiadu:


Co to jest  Trajka?

– Trajka to specjalny rower, dwa koła z przodu, jedno z tyłu i bardzo wygodny fotel zamiast siodełka. 

Czyli rower dostosowany do Twoich potrzeb. Czy takie rowery są napędzane elektrycznie? 

– Te rowery są dostosowane do każdego, są również i elektryczne, ale ja stwierdziłem, że nie chcę takiego, bo sama świadomość, że gdzieś dojadę sam, napędzając rower mięśniami, dodaje mi przysłowiowego kopa!

Czyli to jest rower napędzany siłą mięśni i własnej woli!

– Tak, siłą nóg, kręci się jak w normalnym rowerze, tylko w pozycji leżącej, co daje większy komfort jazdy. Szczególnie na trasach powyżej 100 km.

100 kilometrów, to nie jedyny dystans, który osiągnąłeś, bo w 2021 jeździłeś non stop na rowerze przez 24 godziny, a w 2022 roku przejechałeś dookoła Polski na Trajce.

– Tak, bo stwierdziłem, że nie lubię obniżać poprzeczki, dlatego moje każde kolejne wyzwanie jest ciut większe niż poprzednie. Podczas majówki kręciłem codziennie po 100 kilometrów!

To duże wyzwanie i ogromne dystanse za Tobą! Jesteś ogromną inspiracją dla wielu rowerzystów.

– Tak, wielokrotnie dostawałem takie komentarze, że skoro ja poszedłem na rower, to inni też. Ja poszedłem, mimo że padał śnieg czy deszcz, to inni też!

To jest niesamowite, chciałam Cię zapytać jak zacząć przygodę z rowerem? Mówiłeś o motywacji, ale to chyba nie wszystko!

– Mój pierwszy kontakt z rowerem, to było w 2008 roku i najlepsze było to, że dostałem pierwszy trójkołowiec 1 lipca i do końca roku przejechałem 150 kilometrów, a w tamtym roku taki sam dystans przejechałem jednego dnia.

Czy Ty do tych kolejnych rekordów trenujesz czy jeździsz mniejsze dystanse, żeby ten duży dystans osiągnąć, czy po prostu wsiadasz na rower i mówisz, a dziś 150!

– Ja się śmieję, że jestem takim cyborgiem, bo chyba to nie jest normalne, że jak jak kręce te setki, to zamiast tracić siły, to jej nabieram i chcę jeszcze więcej, gdyby nie to, że moja mama powiedziała na koniec tej majówki “Stop!”, to ja bym jeździł i siódmy i ósmy dzień. Ciągle mi brakuje, nie wiem co ze mną jest nie tak!

Myślę, że wszystko w porządku, po prostu podziwiasz widoki!

– To też! W tym roku chciałem pozwiedzać aglomerację śląską i każdego tygodnia jestem w innym mieście. Zaangażowałem społeczność rowerową z każdego miasta, która opracowuje mi plan trasy, opowiada o historii. Teraz jestem nastawiony na zwiedzanie. Niestety teraz mniej setek, a więcej zwiedzania i patrzenia na Śląsk z perspektywy siodełka.

Czyli jednak zwiedzanie. Już mówiliśmy o tym, że objechałeś Polskę, jeździłeś 24 godziny bez przerwy, co dalej? Jakie osiągnięcia planujesz?

– W przyszłym roku chcę jechać non stop, żeby zrobić za jednym razem 300 kilometrów. Nie wiem czy to mi się uda, ale ponieważ jak kręciłem 24 godziny, to zrobiłem 203 km, teraz musi być 300!

A gdzie to będzie?

– A na mojej Dolinie! Śmieję się, że ja tam mieszkam tak naprawdę. Ale czasem trzeba też pójść do pracy, mam też inne obowiązki, niestety nie mogę być cały czas na rowerze!

A chciałoby się! Rozmawiamy z okazji światowego dnia roweru, który przypada na 3 czerwca, czego byś życzył rowerzystom w tym świątecznym dniu?

– Po pierwsze nie poddawać się. Wielokrotnie słyszę, że nie dołączyli do mnie, bo padało, było za zimno, za ciepło, nie ma tak, jeśli jest plan, to trzeba go zrealizować! Nie ma, że boli, że się nie chce, trzeba kręcić! To jest rewelacyjna dieta, rewelacyjny sport.

Z tym Was zostawiamy, jeżeli chcecie śledzić, to co Łukasz robi, zapraszamy na profil Łukasza na Facebooku – Trajka on the Trip

Natalia Wrocławska
Natalia Wrocławska

Prezeska stowarzyszenia BoMiasto.