Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Nowa Lewica vs. Partia Razem. Trwa walka o „jedynkę” na Śląsku
Śląskie struktury Nowej Lewicy wyraziły poparcie dla zajęcia przez Łukasza Kohuta pierwszego miejsca na liście w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego. Już wczoraj informowaliśmy jednak, że rekomendacja nie oznacza pewnej „jedynki” dla Kohuta. O biorące miejsce na liście ma zawalczyć także Maciej Konieczny – członek Partii Razem.
Na publiczne potwierdzenie kuluarowych informacji nie musieliśmy długo czekać. Zaledwie parę godzin po publikacji naszego tekstu na portalu X rozpoczęła się dyskusja nad potencjalną „jedynką” dla Łukasza Kohuta. Paulina Matysiak w odpowiedzi na wpis Anny-Marii Żukowskiej zaznaczyła, że Nowa Lewica już dawno przyszła do Razem z propozycją pierwszego miejsca na liście w śląskim okręgu. Dość oczywistym wydaje się, że gdyby rzeczywiście Razem dostało „jedynkę”, dostałby ją właśnie Maciej Konieczny.
Maciej Kopiec kontra Szczepan Twardoch
W dyskusję zaangażował się także senator Maciej Kopiec, który posłankę Razem odesłał do statutu Nowej Lewicy. Polityk zaznaczył, że niezależnie od negocjacji na szczeblu krajowym, kandydatury zależą od rekomendacji na szczeblu wojewódzkim. „Śląskie decyduje o śląskim w śląskim, nie w Warszawie” – napisał Kopiec.
Na tym aktywność senatora się nie skończyła. Sugestię, że Łukasz Kohut miałby zająć drugie miejsce na liście, Kopiec początkowo nazwał „mezaliansem”, a gdy użytkownik zwrócił mu uwagę, że słowo jest użyte błędnie, senator „mezalians” zastąpił „dyshonorem”. Zdaniem senatora Śląsk sam wybrał swojego kandydata, opierając się na jego ciężkiej pracy, a przyznanie Kohutowi drugiego miejsca na liście byłoby przejawem centralizacji, która „w historii Śląska zawsze kończyła się katastrofą”. Po drodze zdążył zablokować na portalu X Jana Śpiewaka, również zaangażowanego w dyskusję, oraz wdać się w słowne utarczki ze śląskim pisarzem, Szczepanem Twardochem.
Na pytanie Twardocha, co Kohut tak właściwie zrobił dla Śląska w czasie ostatniej kadencji, senator zareagował dość nerwowo. Kopiec napisał, że Twardoch jest „w służbie partii”, odwołując się do poparcia w wyborach parlamentarnych, jakiego pisarz udzielił Darii Gosek-Popiołek i Maciejowi Koniecznemu, związanym z Razem. Senator zasugerował także, że Twardoch robi z tożsamości etnicznej i godności ludzkiej temat politycznej walki, jednocześnie deklarując śląskość i chęć pracy narodowotwórczej. Ostatecznie Kopiec uznał, że delikatnie rzecz ujmując, sceptyczne podejście pisarza do Łukasza Kohuta jest podyktowane prywatnymi pobudkami. Zdaniem senatora Twardoch oceniałby wystąpienie Kohuta w Parlamencie Europejskim inaczej, gdyby europoseł zamiast rozdawać książkę Kajś Zbigniewa Rokity, rozdawał przykładowo Króla Szczepana Twardocha.
Dlaczego Maciej Konieczny miałby dostać jedynkę?
Skoro teraz trwa szeroka dyskusja nad tym, kto miałby dostać „jedynkę”, można byłoby zadać sobie pytanie, po co w ogóle Partia Razem otrzymała ofertę wystawienia na biorącym miejscu Macieja Koniecznego? Odpowiedź jest prosta. Ugrupowanie Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia próbuje przejąć jak najwięcej miejsc w klubie parlamentarnym Lewicy. Gdyby Maciej Konieczny, członek Partii Razem, dostał mandat europosła, jego mandat poselski objęłaby osoba, która zajęła drugi wynik na liście w wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Jest to Natalia Nowak-Trojnar, członkini Nowej Lewicy. Z punktu widzenia Czarzastego, zastąpienie polityka Razem polityczką z własnego ugrupowania jest szczególnie korzystne – zwłaszcza wobec tarć wewnątrz klubu. Przypomnijmy, że formalnie tworzące wspólny klub ugrupowania są po przeciwnych stronach barykady – Nowa Lewica współtworzy rząd, do którego nie zgodziła się wejść Partia Razem.