Agnieszka Stupkiewicz: Na rynku będzie coraz większe zapotrzebowanie na ekspertki w tym obszarze

Czym się zajmujesz w swojej pracy zawodowej?

Jestem radczynią prawną. Mam poczucie, że moja praca jest wyjątkowa, ponieważ obok prawa zajmuję się ochroną środowiska, co jest dla mnie osobiście bardzo ważne. Skupiam się na zagadnieniu transformacji energetycznej i rozwoju odnawialnych źródeł energii, ze szczególnym uwzględnieniem społeczności energetycznych. Innymi słowy, podejmuję w mojej pracy prawne działania, które – mam nadzieję – sprawią, że przestaniemy w Polsce wytwarzać energię elektryczną ze spalania paliw kopalnych, a zaczniemy rozwijać energetykę obywatelską i na większą skalę produkować energię ze słońca, wiatru, wody czy biomasy.

To rzeczywiście jest ciekawa perspektywa. Czy w takim razie powiedziałabyś, że wykorzystujesz zielone umiejętności w swojej pracy? Jak w ogóle rozumiesz to pojęcie?

Myślę, że jak najbardziej. Dla mnie zielone umiejętności, to świadome wykorzystywanie refleksji nad tym jak to, co robimy zawodowo przełoży się na kwestie klimatu, ekologii, funkcjonowanie ekosystemów. Krótko mówiąc – czy będziemy się przyczyniać do kryzysu klimatycznego i bioróżnorodności, czy też go powstrzymywać.

Dobrze ujęte! Które momenty w budowaniu kariery są, Twoim zdaniem, ważne? Co powinno być latarnią, która wyznacza zawodową ścieżkę?

W mojej opinii bardzo istotne jest to, aby praca, którą wykonujemy, była spójna z naszymi przekonaniami. Jak wspomniałam, pracuję w obszarze prawa transformacji energetycznej, ale potrafię sobie wyobrazić szereg różnych innych stanowisk, na których można wykorzystywać swoje zawodowe zaangażowanie do tego, by powstrzymywać kryzys klimatyczny, chronić Ziemię, a nie przyczyniać się do jej dewastacji. Dla mnie ważne jest, aby tak kierować swoją ścieżką kariery, by przyczyniać się do pozytywnej, zielonej zmiany – być jej częścią. Myślę, że w tym zakresie są bardzo szerokie perspektywy.

Właśnie, chciałabym trochę podrążyć temat. Z Twojej wypowiedzi wynika, że przysłowiowymi zielonymi kołnierzykami mogłyby się stać przedstawicielki różnych zawodów. Co mogą robić dla ochrony klimatu np. kobiety, które wykonują prace biurowe i nie mają duszy aktywistki?

Osobiście bardzo szanuję i podziwiam aktywistki, które mają odwagę, żeby protestować, ale wiem, że ja bym nie miała takiej siły w sobie. Ponadto wykonując zawód radcy prawnego nie mogłabym podejmować działań, które byłyby choćby kojarzone jako sprzeczne z normami społecznymi: nie dla mnie oblewanie farbami obrazów. Myślę jednak, że w każdym miejscu, w którym pracujemy, jesteśmy w stanie znaleźć sobie jakiś obszar, który możemy „zaopiekować” ekologicznie. Nawet zatem pracując w biurze możemy dołożyć swoją proklimatyczną cegiełkę. Na przykład, jeżeli byłybyśmy odpowiedzialne za dokonywanie zakupów dla firmy, możemy poszukiwać takich rozwiązań, które będą dla planety lepsze, czyli na przykład wybierać papier makulaturowy, a nie wybielany i pochodzący bezpośrednio ze ścinanych drzew; wpływać na redukcję liczby zużywanych w biurze plastikowych butelek na rzecz wody kranowej. Możliwości jest mnóstwo. Co najlepsze, nawet nie zawsze trzeba formalnie zmieniać zakres obowiązków czy pracę, aby móc nosić „zielony kołnierzyk”. 

Z drugiej strony można pójść o krok dalej i bezpośrednio zaangażować się zawodowo w zieloną transformację. Możemy być urzędniczkami wdrażającymi polityki krajowe lub unijne na poziomie gminy. Możemy pracować w organizacji pozarządowej, która zajmuje się ochroną środowiska. Możemy zatrudnić się w przedsiębiorstwie, w którym na przykład będziemy odpowiedzialne za wdrażanie polityk środowiskowych. W tym momencie jest coraz więcej przepisów, które nakładają nowe obowiązki na przedsiębiorców (np. raportowanie pozafinansowe, tzw. ESG, w którym istotnym kryterium jest oddziaływanie na środowisko – przyp.red.). Zatem na rynku będzie coraz większe zapotrzebowanie na ekspertki w tym obszarze. Możemy też specjalizować się w kwestii gospodarowania odpadami, czyli na przykład wymyślać, w jaki sposób powinniśmy zarządzać odpadami w firmie, aby z tego tytułu ponosiła jak najniższe opłaty, a jednocześnie nie szkodziła planecie. To tylko przykłady. Tych możliwości jest naprawdę bardzo dużo.

Obecnie zmiany legislacyjne otwierają przysłowiowy worek z nowymi proklimatycznymi możliwościami.

Czyli co byś poradziła innym kobietom, które chciałyby „zazielenić” to, co robią zawodowo?

Punktem wyjścia jest zawsze dobra diagnoza, czyli jest sprawdzenie tego, w czym jesteśmy dobre, a co nam nie leży. 

I to, w czym jesteśmy dobre, warto zazieleniać – rozwijać się w zielonym kierunku. Jak? Zaczęłabym od sprawdzenia w Internecie, co można zrobić w danej dziedzinie, gdzie się dokształcić, co poczytać. 

I najważniejsze, po prostu przystąpić do działania, bo podobno kobiety tak mają, że dopóki nie zrobią doktoratu z jakiejś dziedziny, to nie zaczną. Oczywiście, wiedza jest ważna, ale nie bójmy się spróbować. 

Takie podejście pozwala cieszyć się tym, że to co robimy, ma sens i że nie jesteśmy trybikiem, który nic nie znaczy. Możemy cieszyć się, że nasze nawet najdrobniejsze działania, ograniczone do 8 godzin dziennie w naszej pracy zawodowej, mogą mieć sens dla planety.

Czy Twoim zdaniem bycie zielonym kołnierzykiem jest opłacalne? Pytam w każdym znaczeniu tego słowa.

To jest trudne pytanie, bo nie znam zasad wynagradzania zielonych kołnierzyków. Każdy zawód może być i wysoko, i nisko opłacany, ale na to składa się szereg różnych czynników. Myślę, że tym, co wynagradza najbardziej, jest poczucie satysfakcji i robienie tego, co jest zbieżne z naszymi przekonaniami oraz przyjazne dla środowiska.

Powiedziałaś, że to dziedzina z perspektywami rozwoju…

Zielone zawody to zawody przyszłości. Nie znikną z rynku w ciągu 2-3 lat. Myślę, że zielone kompetencje to właśnie te kompetencje, które będą poszukiwane na rynku pracy w perspektywie nawet nie kilku, ale kilkunastu bądź nawet kilkudziesięciu lat. Pamiętajmy, że wchodzimy w bardzo ważny proces transformacji, który jest rozpisany na dziesięciolecia. Jest dużo przestrzeni, by znaleźć swoją niszę i się w niej wyspecjalizować. Na pewno kobieta, która zaangażuje się w zieloną pracę nie spotka się z tym, że nagle nie będzie dla niej możliwości rozwoju na rynku pracy.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Agnieszka Stupkiewicz, radczyni prawna, Fundacja Frank Bold

Tekst powstał we współpracy ze stowarzyszeniem BoMiasto.

Alicja Piekarz
Alicja Piekarz

Ekspertka, Związek Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć.