Jedynka, to brzmi męsko. Ile jedynek do Sejmiku Śląskiego dostały kobiety?

Wczorajszy tekst o podziale płciowym wśród jedynek do katowickiej rady miasta wywołał trochę emocji. Sprawdźmy więc, jak komitety zrozumiały hasło Kobiety na wybory przy okazji układania list do Sejmiku Śląskiego.

Zacznijmy może od Koalicji Obywatelskiej, która na poziomie miasta Katowice wypadła najlepiej, ale sytuacja na listach do Sejmiku Śląskiego wygląda już trochę gorzej. Na 7 okręgów mamy bowiem jedną jedynkę dla kobiety. To Katarzyna Stachowicz, obecna radna wojewódzka. Na dwójkach jest za to przeważająca liczba pań, a są nimi: radna Alina Bednarz, Barbara Gadowska, radna Lucyna Ekkert, radna Urszula Koszutska i Judyta Belka-Domińczyk. Nie jest dramatycznie, ale chyba można było w kilku okręgach odważyć się na inną kolejność.

Najlepiej pod względem jedynek do sejmiku wypada Lewica, która posiada kobiety na pierwszych miejscach listy w trzech okręgach. Są to: wiceministra Monika Sikora, Alicja Musiał i Ewelina Balt. Na dwójkach są: Iwona Spychała-Długosz i Agnieszka Czechowska-Kopeć. Na przypomnijmy siedem okręgów.

Trzecia Droga ma jedną liderkę, to wiceprezydenta Świętochłowic Aleksandra Poloczek. Na dwójkach są trzy panie: Iwona Wolny, Dominika Witkowska i Izabela Strach.

W PiS liderką jednego z okręgów została była senatorka Dorota Tobiszowska. Na dwójkach znajdziemy: Beatę Kocik i radną Jadwigę Baczyńską.

Kto wypada lepiej – Lewica z trzema kobiecymi jedynkami czy Koalicja Obywatelska z pięcioma dwójkami? Powiedźmy, że jedynki są jednak bardziej prestiżowe i symboliczne, chociaż może nie. To nie o symbol idzie, a o miejsca tzw. „biorące”. Jedynki zazwyczaj mogą sobie pozwolić na skromniejszą kampanię wyborczą, bo wielu głosujących wybiera te pozycje niemal z automatu. Przegrać wybory startując z dużego komitetu z pierwszego miejsca, to się raczej nie zdarza.

Tak wygląda hasło Kobiety na wybory, w praktyce.

Sebastian Pypłacz
Sebastian Pypłacz

Redaktor naczelny Śląskiej Opinii. Członek zarządu Związku Górnośląskiego.