Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Dąbrowa Górnicza: Na Pogorii wyłowiono tarczę Wikinga
W niedzielę 17.12 odbyło się morsowanie klubowiczów Pogoria Morsuje z Dąbrowy Górniczej – wraz z niezrzeszonymi miłośnikami zimowych kąpieli.
Jak zawsze wszystko przebiegało w fantastycznej atmosferze i wedle zwyczajowego planu (zbiórka świeżaków, lekki rozruch, potem tradycyjny chaos i zabawa), mrozu niestety nie było, ale pogoda dopisała. W morsowaniu wzięli udział zarówno zaprawieni w boju uczestnicy, jak i nowicjusze. Nie zabrakło dodatkowych atrakcji – tym razem przebieg spotkania urozmaiciło wyłowione z dna znalezisko w postaci tarczy wikinga.
Morsy klasycznie spotkały się na Pogorii, aby wspólnie zanurzyć się w zimnej wodzie w ostatnią niedzielę przed Świętami Bożego Narodzenia. Nie padał deszcz, więc można powiedzieć, że pogoda dopisała, choć warunki atmosferyczne rzadko psują plany na morsowanie.
Nowicjusze (zwani świeżakami) startowali już o 10:50, aby przygotować się do – pierwszego dla nich – zanurzenia. Tradycyjnie o godz. 11:00 morsy zrobiły lekkie rozciąganie po czym wkroczyły do wody. Wszystko przebiegało tak, jak zwykle. Okazało się jednak, że w trakcie morsowania jeden z uczestników wyłowił z dna zbiornika wikińską tarczę. Była ona była dość ciężka, zrobiona z drewna i metalu. Nietypowe znalezisko przyciągnęło uwagę morsujących i spacerowiczów. Nie zabrakło wspólnych zdjęć z tarczą i zabawy. Ale skąd się tam wzięła? Tego nadal nie ustalono.
– Byłem akurat na spacerze z rodziną w okolicy i postanowiliśmy podejść bliżej, aby zobaczyć, co się dzieje. To wtedy zobaczyliśmy, jak jeden z mężczyzn wychodzi z wody z tarczą. Nie trudno było rozpoznać, że to taka tarcza wikinga, którą pewnie wielu z nas widziało w różnych serialach. Z tego, co słyszałem, to nikt nie wie, skąd się wzięła na dnie zbiornika, ale ewidentnie dostarczyła morsującym wiele radości – Irek z Sosnowca.
– To było naprawdę udane, ale i interesujące morsowanie. Różne rzeczy się działy podczas naszych spotkań, ale znalezienia wikińskiej tarczy na dnie Pogorii chyba nikt się nie spodziewał. Morsom przyniosła sporo radości, chętnie włączyli ją do zabawy i pozowali z nią do zdjęć. Chyba nigdy nie dowiemy się, skąd się tam wzięła – Przemek Solich, stowarzyszenie Pogoria Morsuje
Patrycja Maćkowska