Omar Faris: Przestałem być dzieckiem, gdy zabili mi ojca

Od niedawna oczy całego świata zwrócone są na Bliski Wschód. Do mediów przebijają się głównie informacje o ofiarach po stronie izraelskiej, choć szybka akcja odwetowa kosztowała życie wielu palestyńskich rodzin.

Wystarczy przypomnieć tylko o głośnej w świecie arabskim tragedii rodu Abu Daqqa, którego ponad 20 członków zginęło w nalocie pobliżu Chan Junus. Przeżyć miała tylko jedna mała dziewczynka.

Na dywanik u Złego Ojca trafił Omar Faris. Człowiek, który zna ten konflikt od podszewki. Dla jednych działacz pokojowy pracujący na rzecz wyzwolenia Palestyny i powrotu uchodźców, dla innych przedstawiciel „zwierząt w ludzkiej skórze”, jak coraz częściej wyrażają się o Palestyńczykach izraelscy oficjele.

Zły Ojciec
Zły Ojciec

Zły Ojciec, postać anonimowa, bo jak zły to po co rzucać nazwiskami. Jedni mówią, że pisze teksty humorystyczne, inni że do bólu prawdziwe. Upewnia czytelników w jednym, może dzieci nie są dla wszystkich, ale nudno to z nimi nie jest. Publikuje blog, którego fragmenty przytaczamy na Śląskiej Opinii ku Waszej uciesze, albo przestrodze.