Niekończące się lato. Czy jest z czego się cieszyć?

Idę do pracy w letniej sukience, świeci słońce. Jest przed 9, ale jest parno i już przynajmniej 25 °C. Myślę, że to pierwszy wrzesień od dawna, w którym nie dopada mnie „jesienna depresja”. Zazwyczaj pod koniec sierpnia czuć, że smutna część roku nadchodzi wielkimi krokami, a przed nami miesiące ciemności, chłodu i pluchy. Po raz pierwszy od dawna, nie mam poczucia, że lato tylko mignęło, trwało chwilę i nie zdążyłam się nim nacieszyć. Przeciwnie – ono trwa i trwa. Jest połowa września, sezon działkowy wcale nie dogorywa, tylko trwa w najlepsze. Zaczynam nawet myśleć, że moje dzieci mogły już dawno przedawkować w tym roku lody, bo zawsze jak jest ładnie, wybieramy się na nie po przedszkolu. 

Zadaję sobie pytania: czy teraz już tak będzie? Czy będziemy mieć klimat śródziemnomorski? Czy Polska stanie się – pod kątem pogody – drugimi Włochami? I czy na pewno jest to powód do radości?

Jak jest, jak było?

Już koniec maja był bardzo ciepły, do 25 °C w centrum i nawet 27 °C na zachodzie kraju. W czerwcu temperatury sięgały już powyżej 30 °C i pojawiły się tropikalne noce. We Wrocławiu odnotowano pierwszą falę upału między 20 a 22 czerwca. W kontekście polskim, o takiej fali najczęściej mówi się o min. trzech dniach pod rząd, podczas których maksymalna temperatura powietrza przekracza w każdym z tych dni 30 °C w każdym dniu. Lipiec był najgorętszym miesiącem dla całej Ziemi i to w całej historii pomiarów temperatury. Fale upałów IMGW odnotowało w 6 stacjach pomiarowych w Polsce  (Toruń, Mława, Słubice, Warszawa, Kalisz i Rzeszów) i było to w dniach 15 do 17 lipca. 
W sierpniu niemal w całej Polsce wystąpiła długa fala upału. Przykładowo, w Warszawie temperatura maksymalna powyżej 30 stopni trwała aż 8 dni (od 13 do 20 sierpnia). Poza tym, w połowie miesiąca przynajmniej po jednej fali upałów odnotowano w 32 stacjach pomiarowych IMGW. 

Dotychczas, w zależności od regionu normą dla Polski były 1-2 fale upałów trwające od 4 do 10 dni. 

Co nas czeka?

Jeśli nie zahamujemy zmian klimatu poprzez ograniczenie emisji gazów cieplarnianych będzie coraz gorzej. Jak potwierdzają naukowcy, liczba fal upałów się podwoi, a w niektórych regionach potroi do końca wieku. Jak podaje prowadzony przez naukowców portal Nauka o klimacie, do końca wieku średnie temperatury w Polsce mogą wzrosnąć nawet o 3-4°C, fale upałów będą dłuższe i częstsze, a maksymalne temperatury jeszcze wyższe. Nie będzie to przyjemne i w śródziemnomorskim stylu, ale nie do wytrzymania. 

Nie zdajemy sobie sprawy z konsekwencji takich zmian. Upały będą zabijały coraz więcej ludzi, głównie małe dzieci, osoby starsze, słabe i schorowane. Wysokie temperatury dotykają też zwierzęta domowe i hodowlane, a susze dewastują plony i mogą stopniowo ograniczać dostęp do wody pitnej. Gwałtowne zjawiska pogodowe, które również są konsekwencją zmian klimatu, będą przynosić bezpośrednie straty dla gospodarki: zniszczone przez wichury sieci energetyczne, budynki, lasy. 

Miłośnicy ciepła i słonecznego nieba mogą jeszcze dziś mówić: „ja tam lubię te zmiany klimatu”. Ale żarty naprawdę się skończyły, a niekończące się lato to niepokojący znak.

Justyna Orłowska
Justyna Orłowska

Ekspertka Polskiej Zielonej Sieci. Doktor socjologii ze specjalizacją z antropologii zmian klimatu uzyskaną w Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.