Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Kolejna zima z kopciuchami?
W ubiegłą środę Parlament Europejski przyjął stanowisko w sprawie ambitnej i szybkiej go poprawy jakości powietrza w Europie. Tymczasem w Polsce, Prawo i Sprawiedliwość w swoim programie wyborczym gwałtownie ścina plany wymiany kopciuchów. To zła wiadomość dla Polek i Polaków.
363 posłów głosowało za, 226 przeciw, a 46 wstrzymało się od głosu, ustanawiając bardziej rygorystyczne limity i wartości docelowe na 2035 rok dla szeregu substancji zanieczyszczających, w tym pyłu zawieszonego (PM2.5, PM10), NO2 (dwutlenku azotu), SO2 (dwutlenku siarki) i O3 (ozonu). Eurodeputowani chcą zapewnić, że jakość powietrza w UE nie jest szkodliwa dla zdrowia ludzkiego, naturalnych ekosystemów i różnorodności biologicznej. Dobrze, że nowe przepisy uwzględniają najnowsze wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dotyczącymi jakości powietrza. Posłowie podkreślają również, że standardy jakości powietrza zaproponowane przez Komisję, powinny być celem okresowym, który należy osiągnąć tak szybko jak to możliwe, a najpóźniej do 2030 roku.
Tymczasem w Polsce, Prawo i Sprawiedliwość w swoim programie ścięło plany wymiany kopciuchów z obiecanych 3 mln do symbolicznej liczby 500 tys. do 2031 r. Na stronie 228 programu PiS czytamy: „Zależy nam na poprawie jakości powietrza. Do 2031 r. zlikwidujemy 500 tys. pieców węglowych. Dzięki inwestycjom i programom wspierającym obywateli będziemy dążyć do znacznego zmniejszania emisji CO2 i poprawy jakości środowiska w Polsce. W nowej odsłonie programu obserwujemy zwiększone zainteresowanie zastosowaniem pomp ciepła w indywidualnych gospodarstwach domowych”.
A jeszcze w czerwcu 2018 r. premier Mateusz Morawiecki, ogłaszając start programu „Czyste powietrze” deklarował, że w ramach programu w ciągu 10 lat rząd zamierza wydać nawet 103 mld zł na docieplenie domów mieszkalnych i wymianę przestarzałych pieców na węgiel. Cel był bardzo ambitny, ale możliwy do realizacji. Chodziło o wymianę 3 mln kopciuchów do 2030 r., a najpóźniej do 2040 r. w przypadku wsi.
Skąd takie cięcie? Podejrzewam, że chcąc w dalszym ciągu wspierać działalność polskich kopalń i nie drażnić mniej zamożnych wyborców, którzy i tak muszą sfinansować część wydatków na wymianę pieca i termomodernizację, PiS rzeczywiście zamierza radykalnie ograniczyć walkę ze smogiem.
Rząd PiS w obowiązującej polityce energetycznej państwa wyznaczył cel eliminacji kopciuchów do 2030 r. w miastach i do 2040 r. na wsiach. Jak widać, ten sam rząd zamierza złożyć zdrowie i życie Polaków na ołtarzu kampanii wyborczej. Dobrze gdyby Polki i Polacy nie dali się zwieść tej szkodliwej dla ich życia i zdrowia polityce.