Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Najdroższa energia w Europie
Kolejny miesiąc Polska zamknęła z najwyższymi w Europie cenami energii elektrycznej na giełdowym rynku spot. Tymczasem, PiS zamiast o zmiany klimatyczne, postanowił w referendum zapytać suwerena o sprawy nie będące dla Polaków najważniejsze.
Jak podaje wysokienapiecie.pl, wszędzie, poza Polską, węgiel tanieje. Jego cena w lipcu w portach ARA wyniosła 450 zł/t, a sprowadzając tę stawkę do poziomu kaloryczności polskiego węgla (niższej niż w ARA), węgiel w Europie sprzedawało się już po 396 zł/t. W tym czasie indeks polskiego węgla osiągnął najwyższy poziom w historii czyli niemal 739 zł/t. Koszt wytworzenia prądu z polskiego węgla jest więc dziś o ok. 150 zł/MWh wyższy niż z węgla importowanego z Afryki czy Ameryki Południowej i przekracza nawet 330 zł/MWh.
Tymczasem, tania energia elektryczna ze źródeł odnawialnych dominuje od dawna w miksie energetycznym krajów zachodniej Europy. Coraz częściej na rynku pojawia się nadpodaż prądu i spadek cen do wartości ujemnych. W Polsce też obserwujemy to zjawisko (głównie za sprawą 1,2 mln domów wyposażonych w fotowoltaikę), ale w znacznie mniejszym stopniu widać to na giełdzie. W Polsce niemal nie składa się ofert z cenami bliskimi zera i ujemnymi.
Z badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej” wynika, że z 12 spraw, o które zapytano respondentów, trzy tematy referendalne zajmują trzy ostatnie miejsca. Czwarte zajmuje miejsce szóste. I tak z dwukrotnie niższym odsetkiem wskazań od tematów, które Polacy uważają za najważniejsze. Mnie osobiście cieszy, że na liście priorytetów wyżej znajdują się zmiany klimatyczne.
W kampanii wyborczej Jarosław Kaczyński lubi odwoływać się do woli suwerena. Problem w tym, że pytania, które PiS postanowił zadać Polakom w referendum, nie dotyczą kwestii dla Polaków najważniejszych. Wręcz przeciwnie.
Tymczasem, zmiany w energetyce są ściśle związane ze zmianami klimatycznymi. Niestety, polscy politycy w kampanii wyborczej pomijają w debacie energetykę i klimat. Inaczej jest u naszych zachodnich sąsiadów. Niemcy od wielu lat pracują nad transformacją energetyczną, podobnie Stany Zjednoczone. W USA temat zmian w energetyce dzieli jednak polityków, a co za tym idzie także obywateli.
Wiemy już, że referendum nie będzie dotyczyć spraw dla Polaków najważniejszych. Wiadomo, że większość Polaków nie chce podniesienia wieku emerytalnego, relokacji uchodźców, wyprzedaży majątku narodowego czy likwidacji zapory na granicy z Białorusią.
Referendum może stać się sądem nad Jarosławem Kaczyńskim i rządem. Kampania referendalna polegać będzie na straszeniu Polaków wygraną Tuska, który rzekomo chce sprowadzić do Polski zielono-lewicową zarazę, dojechać polskie górnictwo i zalać Polaków zdyzelowanymi wiatrakami i przechodzonymi pompami ciepła. A że to nieprawda? Tym większe wyzwanie przed opozycją.