Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Młodzi walczą o Odrę
– Może niektórych posłów i posłanek nie interesuje jak Odra i jej dorzecze będą wyglądać za 20-30 lat, ale my nadal będziemy chcieli z niej korzystać – podkreśla Szmo Kacprzak z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. – Nasze plany na pływanie kajakiem i spędzanie czasu nad rzeką chce jednak pokrzyżować rząd. Jeśli w czwartek przepchnie swoją specustawę to Odrę czeka kolejna katastrofa – wyjaśnia młody aktywista.
Młodzieżowy Strajk Klimatyczny (MSK) zamierza przekonać posłów i posłanki, aby odrzucili kontrowersyjny projekt. 16 sierpnia, w dzień głosowania nad tzw. specustawą odrzańską, młodzi społecznicy zorganizują w Sejmie briefing prasowy połączony ze „słonym” happeningiem.
Podczas spotkania z dziennikarzami MSK przedstawi też wnioski z akcji Tour de Odra. – Skoro rządzący nie mieli czasu, pieniędzy oraz chęci na przeprowadzenie konsultacji społecznych, to my zrobiłyśmy to za nich. Przemierzyłyśmy dorzecze Odry i rozmawiałyśmy z mieszkańcami, przedsiębiorcami i aktywistami – wymienia Julia Ziółkowska z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Młodzi aktywiści odwiedzili kilkanaście miejscowości, m.in. Kalisz, Lubiąż, Kamieniec Ząbkowicki. Swoją wyprawę relacjonowali na bieżąco na Instagramie, posługując się hashtagiem #WolnaOdra.
– Szczególnie w pamięć zapadła mi Kraina Łęgów Odrzańskich. To bezcenne przyrodniczo tereny, na których rzeka ciągle biegnie swoim naturalnym nurtem i utrzymuje unikalny las łęgowy – opisuje Marta Wróblewska z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. – Zgodnie ze specustawą mają powstać tam stopnie, które de facto zamienią rzekę w serię zbiorników. To wywróci równowagę tego terenu do góry nogami. Zmiana uderzy nie tylko w rzadkie gatunki zwierząt i roślin, ale także w mieszkańców i ich biznesy – przekonuje aktywistka.
Ponowne głosowanie nad specustawą odrzańską ma odbyć się na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Rządowy projekt 13 lipca zdobył większość w Sejmie, a następnie został odrzucony przez Senat. Ustawa zakłada m.in. szereg inwestycji, które w zamyśle jej twórców mają uchronić rzekę przed kolejną katastrofą. – Ustawa o rewitalizacji Odry nie jest ani tylko o Odrze, ani o rewitalizacji. Nie jest też o pobudzaniu gospodarki i rozwijaniu transportu, jak niektórzy usiłują przekonywać. Autorzy ustawy chcą zniszczyć ekosystemy dorzecza Odry, dobić lokalne biznesy w imię niespełnialnego i nieopłacalnego na żadnym poziomie marzenia o żegludze śródlądowej jak na Renie czy Dunaju. Prawdziwym celem projektów jest transfer 1,2 mld złotych z naszych podatków do kieszeni budowniczych stopni wodnych i producentów betonu. – wyjaśnia Loren Kamrat z Młodzieżowego Statku Klimatycznego.
Nie dla “terapii betonem”
Projekt ustawy spotkał się z szeroką krytyką środowiska naukowego i organizacji zajmujących się ochroną przyrody, m.in. ze względu na brak zapisów zapobiegających katastrofom ekologicznym w przyszłości, ingerencję w ekosystemy oraz przestarzałe rozwiązania oparte nie na przyrodzie tylko o beton i stal. Eksperci krytykują także niskie kary dla zakładów zanieczyszczających Odrę, m.in. kopalni. Kontrowersje wzbudza również powołanie uzbrojonej w pałki i paralizatory Inspekcji Wodnej, co może pogłębić chaos kompetencyjny w monitoringu i kontroli polskich wód.
Młodzieżowy Strajk Klimatyczny