Kosztowne odejście od węgla. Budżety ucierpią? Gminy i powiaty z kopalniami mogą dostać po kieszeniach

Bernard Swoczyna, ekspert Fundacji Instrat, przygotował analizę dotyczącą wpływu górnictwa na budżety gmin i powiatów. Okazuje się, że odejście od węgla może być kosztowne, ale prawdopodobnie nie tak, jak się spodziewano. Tam, gdzie są kopalnie wydobywające węgiel brunatny, kieszenie samorządów mogą ucierpieć, ale miasta mające na swych terenach zakłady z węglem kamiennym mogą być spokojniejsze.

Główny filar budżetu? Górnictwo węglowe jako źródło dochodów dla polskich samorządów” – tak brzmi raport przygotowany przez Bernarda Swoczynę, głównego eksperta w programie Energia i Klimat Fundacji Instrat. Analiza dotyczy wielkości dochodów pochodzących z branży górniczej i energetycznej w gminach oraz powiatach, mających na swoich terenach kopalnie. Raportowi Instratu postanowiła przyjrzeć się również ekspertka Polskiej Zielonej Sieci, Alina Pogoda, która zwraca uwagę na to, że faktycznie może być źle, ale „nie tragicznie”. Dlaczego? Jak czytamy, w Polsce funkcjonuje 20 kopalń węgla kamiennego i 4 kopalnie węgla brunatnego. Węgiel kamienny wydobywa się w 53 gminach w 24 powiatach. Węgiel brunatny wydobywa się w 17 gminach na terenie 7 powiatów. W Polsce funkcjonuje również 14 dużych elektrowni opalanych węglem w 15 powiatach i 16 gminach. W sumie gmin, w których wydobywa się lub spala w elektrowniach węgiel jest 81 (3,3% wszystkich gmin w Polsce).

Swoczyna wziął pod uwagę między innymi skalę dochodów z przemysłu węglowego. Okazuje się, że w 35 z 49 gmin objętych badaniem przychody pochodzące z przemysłu węglowego wynosiły poniżej 500 zł na mieszkańca rocznie, w 9 samorządach dochody te mieszczą się w przedziale 500 – 2000 zł. Samorządy w pierwszej piątce najwyższych dochodów z węgla to gminy położone na obszarach wydobycia węgla brunatnego. Węgiel kamienny nie generuje tak wysokiego poziomu rocznie – najwyższy wynik w tej podgrupie to 791 zł. Oznacza to, że te gminy, które mają u siebie kopalnie wydobywające węgiel brunatny mogą bardziej ucierpieć niż te, które postawiły na wegiel kamienny.

Zresztą tak naprawdę w większości badanych samorządów dochody z węgla nie były specjalnie wysokie. Stanowiły mniej niż 5% wszystkich dochodów. W 20 gminach – ponad 5%, a w 8 – ponad 20% całości. Te gminy, które ucierpią najbardziej, mają kopalnie węgla brunatnego. To powyżej 35% ich dochodów. A mowa o: Sulmierzyce, Bogatynia (również z elektrownią), Kleczew.

Co ciekawe, gminy Górnego Śląska, choć kojarzone z węglem, mają znacznie mniej uzależnione dochody od kopalni. „Przeciętny roczny dochód na mieszkańca z węgla wynosi 184 zł w obrębie Górnośląskiego Zagłębia Węglowego i w sytuacji gdy w gminach węglowych poza GZW wynosi on 1133 zł. Gminy Górnośląskiego Zagłębia Węglowego otrzymują 1,91% swoich całkowitych przychodów z przemysłu węglowego, podczas gdy pozostałe zbadane otrzymują 11,76% w przeliczeniu na mieszkańca”, przytacza Alina Pogoda, analizująca raport Bernarda Swoczyny.

Jaki z tego wszystkiego wniosek? Okazuje się, że odejście od węgla i kopalń nie będzie tak bolesne dla budżetów gmin, jak mogłoby się wydawać, choć oczywiście są takie miejsca, w których będzie to znacznie bardziej odczuwalne. Tym gminom należałoby się przyjrzeć ze szczególną starannością, by wypracować rozwiązania, które pomogą zminimalizować negatywne skutki odejścia od węgla.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.