Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Ochrona klimatu i zielona energia stają się dla biznesu coraz ważniejsze
W ubiegłą sobotę Jarosław Kaczyński podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Bogatyni bronił suwerenności Polski, sprzeciwiając się atakom na gospodarkę i dyktaturze innych państw. W tym czasie mieszkańcy po obu stronach granicy demonstrowali solidarność, domagając się przyspieszenia wycofania się z węgla i ochrony klimatu. Czy politycy, ignorując te głosy i stawiając na antyeuropejską narrację, powinni wygrać wybory?
W ubiegłą sobotę Jarosław Kaczyński wicepremier polskiego rządu mówił podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Bogatyni zabłysnął mówiąc: „To co widzimy wokół Turowa to atak na naszą suwerenność. My chcemy być gospodarzem we własnym państwie i nikt nie będzie nam mówić, kto ma pracować a kto nie. Nikt nie będzie nam niczego dyktował. Polska musi pozostać wolna!”
Dalej, niczym XVIII wieczny oświecony monarcha absolutny, mówił: „Prawo i Sprawiedliwość będzie broniło ludzi pracy w elektrowni Turów i całej Polsce. Obecnie pracuje ponad 17 mln Polaków – to rekord i sukces, którego musimy bronić. Naszym zobowiązaniem jest obrona pracy.”
Dzień później, jak podaje Radosław Gawlik, 2000 osób przy odkrywce Welzow domagało się zakończenia wydobycia węgla do 2030 r. Aktywistki i aktywiści z polskich organizacji ekologicznych kolejny raz dołączyli do protestu przeciwko planom długoletniego wydobycia w niemieckiej kopalni odkrywkowej węgla brunatnego LEAG Welzow-Południe, położonej zaledwie 60 km od granicy z Polską. Wydobycie węgla na terenie Łużyc w Niemczech, podobnie jak w Polsce, od wielu lat doprowadza tam do suszy, a poza tym stawia pod znakiem zapytania politykę klimatyczną Niemiec.
Jak widać, wbrew temu, co mówi Jarosław Kaczyński, mieszkańcy po obu stronach Odry zamierzają współpracować. Więcej, mają wspólny cel. Chcą solidarnego przyspieszenie wyłączenia węgla w naszych krajach. Termin 2030 roku na zamknięcia kopalń i elektrowni węglowych nie jest przypadkowy. Przekonują o tym od lat m.in. z IPCC. Wówczas jest szansa na powstrzymanie ocieplenia ziemi o 1,5 st. C.
Oczekiwania niemieckich i polskich organizacji dotyczą lepszej jakości życia mieszkańców: sprawiedliwa transformacja społeczna, zapewnienie miejsc pracy i odpowiednich wynagrodzeń dla zwalnianych, transfer środków z UE oraz koncernów, które bogaciły się na węglu dla rekultywacji i rozwoju gmin po węglu. Tu dodatkowo, troska o wciąż obecną na tym terenie słowiańską mniejszość serbskołużycką.
Dlatego doradzałbym politykom baczną obserwację i podsłuchiwanie tego, co mówią między sobą aktywiści i eksperci, zamiast trzymania nosów w sondażach, które bywają mylące. Zwłaszcza politykom – jak to się mówi – „trzymającym władzę”. Czy Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego kolegom uda się zbić polityczny kapitał za pomocą tej antyeuropejskiej i antyniemieckiej narracji? Mocno w to wątpię.
Życzę powodzenia opozycji, która przedstawi dobry pomysł dla biznesu, a ten lubi być rentowny, bo inaczej znika. Ochrona klimatu i zielona energia stają się dla biznesu coraz ważniejsze, co widać po rozwijającej się popularności sprawozdań ESG. Biznes zarobi również na ekologii. Czy tak będzie i tu?