Lewiatan: W 2024 roku płace w budżetówce powinny wzrosnąć o około 20%

  • Zapewnienie realnego wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej, aby zahamować pogarszanie się jakości usług publicznych – proponuje Konfederacja Lewiatan. 
  • Przedsiębiorcy uważają, że kiepska jakość usług oferowanych przez państwo może utrudnić prowadzenie działalności gospodarczej i rozwój firm.

Jakość sfery usług publicznych to przyszłość edukacji, administracji i dostępność innych usług, które decydują o warunkach prowadzenia działalności przez przedsiębiorców. 

Od kilku lat wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej jest zdecydowanie niższy niż tempo wzrostu płacy minimalnej i wynagrodzeń w przedsiębiorstwach. Szczególne pogorszenie sytuacji obserwujemy w tym roku, kiedy fundusz wynagrodzeń w sferze budżetowej nie może przekroczyć 7,8%. Biorąc pod uwagę realny spadek wynagrodzeń, w 2024 roku płaca w sferze budżetowej powinna wzrosnąć o około 20%.

– W szczególnie trudnej sytuacji są dziś nauczyciele, pracownicy nauki, pracownicy samorządowi i rządowej administracji terenowej. Biorąc pod uwagę tempo inflacji niedoszacowanej przy podwyżkach w 2023 roku (7,8%) nawet przy jednorazowym dodatku przyznanym po porozumieniu rządu z NSZZ „Solidarność”, ich zarobki realnie spadną. Dlatego proponujemy podwyżki dla sfery budżetowej w 2024 roku nie na poziomie 6,6% jak chce rząd, ale  co najmniej w wysokości 20%, co jest warunkiem realnego utrzymania  i poczucia sprawiedliwości społecznej oraz  jakości usług publicznych. Jeśli rząd na koszt przedsiębiorców funduje blisko 20% wzrost płacy minimalnej, to tym bardziej odpowiada za podwyżki na podobnym (nie 6,6%) poziomie dla sektora publicznego – mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, szef zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych RDS.

Praca w sferze budżetowej[1] popularnie zwanej budżetówką wiąże się ze stabilnością zatrudnienia, dodatkowymi świadczeniami, trzynastkami, z przestrzeganiem przez pracodawców przepisów Kodeksu pracy. Pracownicy na ogół zatrudniani są na umowę o pracę i otrzy­mują zwią­zane z tego rodzaju zatrudnieniem wszystkie przywileje. 

Jednak zamrożenie płac w sferze budżetowej (według ustawy budżetowej na 2023 r. wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej nie może przekroczyć 7,8%), nie tylko nie oznacza, że każdy pracownik otrzyma podwyżkę w tej kwocie, co wiąże się z realnym spadkiem wynagrodzeń), ale także, że pracow­nicy w niej zatrudnieni nie mogą liczyć na taką waloryzację wynagrodzeń, która przynajmniej częściowo zniwe­lowałaby skutki wysokiej inflacji[2] czy zrekompensowała pracownikom budżetówki wieloletnie zamrożenie ich wyna­grodzeń. Taka sytuacja skutkuje brakiem motywacji do pracy i odcho­dze­niem z zawodu, co jest szczególnie widoczne wśród nauczycieli.

– Niski poziom płac w sferze budżetowej zmniejsza atrakcyjność pracy, co skutkuje erozją kadr w sektorze publicz­nym, a tym samym hamuje rozwój pań­stwa. Demotywująco na zaangażowanie w pracę wpływa również spłaszczenie płac pracowników. Wiąże się to z ich rosnącą frustracją i poczuciem marginalizacji. Jednym z podstawowych zadań jest zapewnienie obywatelom dostępu do usług publicznych, który może być ograniczony z powodu braków kadrowych. Przedsiębiorcy nie godzą się na spadającą jakość usług publicznych, bo może to stanowić kolejną już barierę prowadzenia działalności gospodarczej i rozwoju przedsiębiorstw – dodaje prof. Jacek Męcina. 


[1] W państwowej sferze budżetowej pracuje ok 1600 tys. osób m.in. są to pracownicy narodowej służby zdrowia, wojskowi, policjanci, strażacy, nauczycieli, pracownicy ośrodków publicznych – domów dziecka, domów kultury, domów spokojnej starości, teatrów itd. a pensje ich są wypłacane z finansów publicznych. Najliczniejszą grupą pracowników sfery budżetowej stanowią pracownicy urzędów – państwowych i samorządowych.

[2] Wskaźnik realnego przeciętnego wynagrodzenia w 2022 r. w stosunku do 2021 r. wyniósł 97,9, co oznacza, że pensje realnie obniżyły się o 2,1 proc. Realne pensje maleją, bo podwyżki nie nadążają za tempem wzrostu cen (inflacja w 2022 r. – 14,4%).

Trudną sytuację pracowników budżetówki spowodowała wysoka inflacja, brak przez dłuższy czas podwyżek i stale podnoszona płaca minimalna. Oczywiście obserwujemy duże zróżnicowanie zarobków w tym sektorze. O ile podwyżki dla większości osób zatrudnionych na ogół nawet nie pokrywają wzrostu poziomu inflacji to posłowie, senatorowie i wiceministrowie dostali podwyżki o 60%, a ministrowie, premier i prezydent o 40%.  

W stosunkowo dobrej sytuacji są pracownicy medyczni. Mogą oni w 2023 roku liczyć na rekordowe podwyżki.   Pensje zasadnicze będą wyższe o minimum 17%. Rekordziści zarobią o 41% więcej. Planowany średni wzrost wynagrodzeń w służbie zdrowia ma wynieść 30% i kosztować budżet państwa przeszło siedem miliardów złotych[1].

W sferze budżetowej pracuje ponad 1,6 miliona osób. Wśród nich są urzędnicy, nauczyciele, akademicy oraz pracownicy sektora ochrony zdrowia. Ich średnia płaca wynosi 5950 złotych brutto miesięcznie, co daje 114 miliardów złotych rocznie. Oznacza to, że każdy przyrost płac o 5% wiązałby się z koniecznością poniesienia dodatkowych wydatków w kwocie prawie sześciu miliardów złotych rocznie.

Według wiceministra finansów Piotra Patkowskiego, obraz wynagrodzeń w administracji publicznej nie wygląda jednak źle w porównaniu do płac rynkowych. W 2020 roku średnie wynagrodzenie w administracji publicznej wynosiło 6 800 złotych brutto w stosunku do 5 400 złotych brutto w sektorze przedsiębiorstw. Jednak wynagrodzenia, zwłaszcza poszczególnych grup zawodowych finansowych z budżetu państwa pokazują pogłębiającą się zapaść i ochrona realnych płac tej sfery jest konieczna. . 

Konfederacja Lewiatan


[1] Podwyżki w budżetówce 2023 Kiedy będą podwyżki dla budżetówki? (magazynprzedsiebiorcy.pl)

Informacja Prasowa
Informacja Prasowa

Opublikowany tekst jest nadesłanym do nas materiałem prasowym. Jeżeli chcesz wysłać do nas informacje o swoim projekcie, jakimś wydarzeniu lub problemie pisz na redakcja@slaskaopinia.pl.