Czy praworządność i ochrona środowiska zwyciężą?

Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że wydobycie węgla w Turowie może stanowić niebezpieczeństwo dla środowiska i zdrowia ludzi. Dlatego postanowił wstrzymać decyzję środowiskową do czasu jej dokładnego zbadania. Ale uwaga, wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i Grupa PGE mają możliwość złożenia zażalenia do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Czy praworządność i ochrona środowiska w Polsce zwyciężą?

Postanowienie WSA wstrzymujące wykonanie decyzji środowiskowej dla wydobywania węgla brunatnego w Turowie oznacza, że sąd uznał istnienie potencjalnego niebezpieczeństwa dla środowiska naturalnego oraz zdrowia mieszkańców. Sąd podjął decyzję o wstrzymaniu wykonania decyzji środowiskowej do czasu jej dokładnego rozpatrzenia pod względem merytorycznym.

Fundacja Frank Bold zauważa, że sąd nie wyklucza możliwości uznania decyzji środowiskowej dotyczącej Turowa za wadliwą. Jeśli tak by się stało, konsekwencją byłoby niemożliwe dalsze wydobycie węgla, a jednocześnie należałoby podjąć odpowiednie działania mające na celu powstrzymanie innych negatywnych skutków dla środowiska. Warto zauważyć, że postanowienie sądu nie jest jeszcze prawomocne. Zarówno GDOŚ (Główny Inspektorat Ochrony Środowiska), jak i spółka PGE mają możliwość złożenia zażalenia do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Postanowienie sądu dotyczy tymczasowego wstrzymania wykonalności decyzji środowiskowej. WSA ma trzy miesiące na rozpatrzenie głównej skargi i ustalenie, czy w jego ocenie decyzja środowiskowa wydana przez GDOŚ w październiku 2022 roku była obarczona uchybieniami zgłaszanymi przez skarżących. Sąd przyjął, że postanowienie oparte jest na polskich, europejskich i międzynarodowych przepisach dotyczących ochrony środowiska. Wskazuje się na takie naczelne zasady jak zasada przezorności, zasada działania zapobiegawczego, naprawiania szkody w pierwszym rzędzie u źródła oraz zasada „zanieczyszczający płaci”.

Tymczasem Anna Moskwa tymi słowami skomentowała na Twitterze sprawę Turowa: „Działalność kompleksu w Turowie to zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego Polski i regionu na najbliższe lata. Nie będzie zgody polskiego rządu na wstrzymanie wydobycia! Nie pozwolimy na utratę tysięcy miejsc pracy mieszkańców regionu! Wydobycie będzie prowadzone tak długo jak to będzie możliwe i potrzebne”.

Pomijając polityczne zaczadzenie ministry Moskwy, warto jeszcze wziąć pod uwagę jeden argument, który opozycja całkiem śmiało mogłaby (gdyby chciała) wykorzystać. Kary i opłaty środowiskowe płaci właściciel, którego stać na płacenie. Koszty środowiskowe ponosi zwykły podatnik, z najuboższymi na czele. Czy to w istocie sprawiedliwość społeczna? Gołym okiem widać, że nie.

Anna Moskwa i jej słowa stanowią poważne zagrożenie dla państwa prawa w Polsce. Na miejscu mieszkańców Turowa bałbym się o przyszłość, skoro członkini polskiego rządu wyżej ceni doraźny interes polityczny i bezpieczeństwo energetyczne kraju, niż potrzeby obecnych, jak i przyszłych pokoleń. Najwyraźniej dla Anny Moskwy praworządność, ochrona środowiska naturalnego i sprawiedliwość społeczna to puste słowa.

Patryk Białas
Patryk Białas

Radny Miasta Katowice. Ekspert stowarzyszenia BoMiasto.