Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Przegadana. Recenzja książki „Krzysztof Ścierański. Z basem przez życie”
Jakiś czas temu do obiegu trafiła biografia Krzysztofa Ścierańskiego piórem Renaty Bednarz. Tytuł nie jest dostępny w dystrybucji u największych „graczy” i być może właśnie to wpłynęło na niewielką reklamę tytułu poza środowiskiem jazzowym. Pytanie tylko, czy jest co szerzej reklamować?
Krzysztof Ścierański to żywa legenda krajowej sceny jazzowej, o której w samych pozytywach mówią nie tylko muzycy z jego pokolenia, ale także młodzi adepci gitary basowej. Przez pół wieku działalności artystycznej (co stało się impulsem do powstania prezentowanej książki) artysta zapisał się w historii polskiej kultury popularnej, towarzysząc na scenie takim postaciom, jak chociażby Ewa Bem, Urszula Dudziak, Marek Grechuta czy Krzesimir Dębski. Grał w kultowej Anawie, by w pewnym momencie przejąć stery w Laboratorium, które znane jest zapewne każdemu miłośnikowi jazzu w Polsce. Sto pięćdziesiąt płyt, w nagrywaniu których wziął udział, trasy koncertowe i pojedyncze występy w prawie trzydziestu krajach na całym świecie, niezliczona liczba jam session, warsztatów, spotkań z fanami. Życie, które wręcz domagało się zaprezentowania w formie książki. Dobrej książki. Na taką musimy jednak jeszcze poczekać.
Informacja prasowa sugeruje, że sięgając po pozycję zatytułowaną „Krzysztof Ścierański. Z basem przez życie”, sięgamy po biografię. Renata Bednarz, czyli sama autorka, kilka razy na kartach swojego dzieła, używa określenia śledztwo, co byłoby jednoznaczne z tym, że książka jest zbiorem zapisków z tego swoistego dochodzenia prawdy o Ścierańskim. Tymczasem ta przeszło pięciusetstronicowa książka to w dużej mierze zbiór wywiadów przeprowadzonych przez autorkę, których tematem była oczywiście postać gitarzysty. Określanie „Z basem przez życie” mianem biografii odbieram jako lekkie nadużycie, podobnie zresztą jak nazywanie wywiadami większości zawartych w tomie zapisów przeprowadzonych rozmów. Nie wiem czy inne książki Bednarz mają podobną lub taką samą strukturę (żadnej nie przeczytałem), uważam jednak, że pomysł na prezentację życia członka legendarnego Laboratorium właśnie w takiej formie, jest mocno nietrafiony. Spisanie odbytych rozmów, poddanie redaktorskiej edycji (chociaż o tym też momentami zapomniano) i wydrukowanie ich jako sposób na zapełnienie kolejnych stron, a tym samym odhaczenie następnych rozdziałów? Nie kupuję tego.
Jeśli pomysłem autorki było zaprezentowanie postaci Krzysztofa Ścierańskiego oczami innych osób, uważam, że można było zrobić to ciekawiej, łącząc trzecioosobową narrację z cytowaniem istotniejszych fragmentów nagranych rozmów, a nie przedrukiem całości. Z kolejnych – nazywajmy rzeczy po imieniu – pogawędek (między innymi z Leszkiem Winderem, Markiem „McCarronem” Motyką i Zbigniewem Jakubkiem) dowiadujemy się masy ciekawych faktów o samym basiście, jego muzycznych dokonaniach lub zakulisowych zdarzeniach z trasy, koncertów lub sesji nagraniowych, które z kolei sam zainteresowanych potwierdza lub uzupełnia w – a jakże! – kolejnych niby-wywiadach przeprowadzonych przez autorkę. Szeroki wachlarz faktów i bogactwo treści jednoznacznie uznać trzeba za ogromny i niepodważalny atut tej książki, ale dobra praca redaktorska wymaga od autora poświęcenia czasu i energii na napisanie tego wszystkiego na podstawie zebranych i usłyszanych słów, a nie jedynie ich przytoczeniu. Co z tego, że Renata Bednarz zadbała o chronologię i autentyczność zebranych informacji, systematycznie dokładając kolejne elementy całej opowieści, prezentując tym samym kompletną historię muzycznej kariery i artystycznego życia Ścierańskiego, skoro forma zwyczajnie może zniechęcać? Otrzymując książkę w takiej formie, czytelnik dość szybko będzie miał prawo poczuć znużenie. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że ta swoista monotonia i schemat utrzymują się przez pięćset stron, nie będę zaskoczony, jeśli okaże się, że część osób zwyczajnie odłoży lekturę na inny, bliżej nieokreślony czas. A szkoda, chociażby ze względu na wspomniane wyżej fakty i anegdoty.
„Krzysztof Ścierański. Z basem przez życie” to książka ważna nie tylko dla jej bohatera, ale i jazzu w Polsce; prezentująca osobę znaczącą dla historii tego gatunku i krajowego muzycznego środowiska na przestrzeni ostatnich kilku dekad. Bogactwo na płaszczyźnie informacji z życia basisty oraz liczne fotografie ilustrujące kolejne etapy jego kariery, to elementy, które wyznaczają poziom tej publikacji. Niestety, pomimo tych plusów, nie można będzie postawić jej obok najlepszych auto– i biograficznych pozycji, jakie ukazały się w latach wcześniejszych. To książka dla wytrwałych osób, które będą potrafiły przetrwać bezbarwność narracji, a od ciekawie napisanej historii życia wolą przegadaną wersję tej samej opowieści. Polecam, ale z dużą ostrożnością.