Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Nie wszystkie dzieci mają równe szanse. Rozmawiamy o pomocy najmłodszym
Z jakimi trudnościami mierzą się dzieci i młodzież w Polsce? O problemach systemowych i sposobach na ich rozwiązanie porozmawiałyśmy z Moniką Bajką, prezeską Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom i Młodzieży Dom Aniołów Stróżów.
Pierwsi członkowie organizacji swoje działania rozpoczęli ponad 25 lat temu. Jak wtedy wyglądała pomoc najmłodszym?
Lata 90. to zupełnie inne czasy niż dzisiaj. Przede wszystkim trzeba sobie wyobrazić, że Polska była krajem dużo biedniejszym niż obecnie – socjalnie rodziny funkcjonowały gorzej, nie było programów wsparcia, środków z pomocy społecznej. Poza tymi problemami, które ciągle istnieją, na początku lat 90. problemem były również kwestie bardzo podstawowe – dostęp do jedzenia, ubrań, podstawowa higiena. […] Wtedy dzieci były głównie na ulicy. Pionierzy, którzy zaczynali tę inicjatywę, zaczynali od pracy ulicznej, udzielania pomocy na dworcu PKP w Katowicach; wśród dzieci wąchających klej, prostytuujących się czy złodziejaszków.
Monika Bajka podkreśliła, że aktualnie dotarcie do potrzebujących jest trudniejsze niż w ubiegłych latach:
Dzieciaki są w komórkach, w sieci – również te, którymi się zajmujemy, co utrudnia dotarcie do nich. Mimo, że przez 25 lat cały czas prowadzimy programy pracy ulicznej, nasi pedagodzy i streetworkerzy są na miejskich podwórkach, dotrzeć do młodzieży jest coraz trudniej. To nie oznacza, że teraz ich życie jest łatwiejsze czy lepsze. Bieda jest dużo bardziej zawoalowana. (…) Dzisiaj dzieci, które do nas przychodzą, są lepiej ubrane, mają dostęp do internetu i sprzętu elektronicznego, ale to jest przykrywka. Można żyć złudzeniem, że nie jest tak źle.
Jak twierdzi społeczniczka, niektóre trudności pozostały niezmienne od lat:
Nie zmieniła się kwestia problemów emocjonalnych, rodzinnych, relacyjnych. Niestety, jeśli dorośli ludzie sami doświadczyli wielu kłopotów w swoim życiu, są niedojrzali, nie potrafią sobie poradzić z wychowaniem dziecka czy podjęciem pracy i to nadal powoduje duże problemy w domu.
W rozmowie, oprócz diagnozy problemów, nie zabrakło również kwestii działań prowadzonych przez stowarzyszenie w celu ich rozwiązania:
Wydzieliliśmy bardzo mocno pracę i kadrę z uwagi na wiek podopiecznych – inaczej przecież wygląda praca z czterolatkiem i z siedemnastolatkiem. Z młodszymi dziećmi pracujemy nad wyrównaniem ich szans, tak żeby mogły pójść do szkoły z mniejszymi brakami, a najlepiej w ogóle bez nich; potrafiły funkcjonować społecznie, bawić się, rozmawiać, trzymać ołówek w ręku. W przypadku dzieci szkolnych najważniejsza jest właśnie edukacja – jeśli dziecko w klasach 1-3 ma duże braki, bo nikt z nim nie pracuje nad takimi umiejętnościami jak pisanie, czytanie czy liczenie, w czwartej klasie nie ma szansy samodzielnie tego nadrobić. W związku z tym dzieci unikają systemu edukacji. (…) Praca z młodzieżą opiera się na przygotowaniu do dorosłości; zarówno w kwestii praktyk, szkoły, mieszkania, jak i emocji, relacji czy związków.
Jak podkreśla Monika Bajka, praca nad sferą emocjonalną jest szczególnie istotna w każdej grupie wiekowej, w związku z czym Dom Aniołów Stróżów oferuje swoim podopiecznym wsparcie psychologów.
To co dzisiaj bardzo wyraźnie widzimy, to pogłębienie różnego rodzaju problemów psychologicznych, a nawet psychiatrycznych. Jakbym miała spojrzeć na tych ponad 20 lat wstecz, na samym początku nie wiedzieliśmy o istnieniu wielu zaburzeń. (…) Dzisiaj na pewno jest duża potrzeba pomocy specjalistów w tym zakresie.
Całej rozmowy i posłuchacie w przeglądarce i w aplikacjach.
Rozmowa odbyła się w ramach projektu „Młodzi rozmawiają o różnorodności” finansowanego przez Europejski Korpus Solidarności.