Węgiel pozyskiwany z hałd uzupełni braki surowca? „Nawet milion ton miesięcznie”

Rząd szuka sposobów na poradzenie sobie z problemem braku dostępności węgla oraz jego wysokimi cenami. Teraz, jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, rozważane jest pozyskanie węgla z… hałd. Docelowo uruchomienie wszystkich planowanych instalacji miałoby pozwolić na to, by pozyskiwać nawet milion ton węgla miesięcznie.

„Dziennik Gazeta Prawna” dotarła do dokumentów, z których wynika, że rząd planuje radzić sobie z kryzysem węglowym między innymi poprzez pozyskiwanie surowca z… hałd. W jaki sposób? W najbliższych dniach miałaby zostać zawarta pierwsza umowa na budowę instalacji do „odzysku węgla”. Jeśli pomysł się sprawdzi i przyniesie oczekiwane rezultaty, planowane są także kolejne instalacje. Ma powstać ich tyle, by łącznie umożliwiały pozyskanie nawet miliona ton węgla miesięcznie. To nie wszystko, bo tysiące hektarów ma zostać uwolnionych po to, by można było przygotować je pod inwestycje związane z Odnawialnymi Źródłami Energii. To część programu dotyczącego „rekultywacji hałd pogórniczych”.

Pierwsza instalacja do pozyskiwania węgla z hałd miałaby stanąć na terenie kopalni Bogdanka na Lubelszczyźnie. „Warta 150 mln zł inwestycja, która ma zostać oddana do eksploatacji jeszcze tej zimy, to pilotaż szerszego wieloletniego programu. Według dokumentu, do którego dotarliśmy, opisującego ten plan, każda instalacja może dostarczyć na rynek ok. 7,5 tys. ton węgla miesięcznie”, donosi „Dziennik Gazeta Prawna”.

Całkowity potencjał takiej operacji szacowany jest na 75 milionów ton węgla. Ale nie tylko o surowiec tutaj chodzi. „Obecna koncepcja obejmuje, oprócz odzysku frakcji węglowej, m.in. pozyskanie materiałów do produkcji kruszyw, a potencjalnie także metali i surowców krytycznych. Jej autorzy odwołują się m.in. do doświadczeń czeskich, brytyjskich czy belgijskich. Z kolei w ramach rekultywacji tereny po hałdach miałyby zostać przeznaczone dla inwestycji OZE”, podaje „DGP”.

W miejscach „oczyszczonych” mogłaby stanąć fotowoltaika lub elektrownie wiatrowe. Brane mają być pod uwagę również instalacje do produkcji zielonego wodoru.

Można by zadać pytanie, czemu wybrano akurat Bogdankę na tego typu zabieg, a nie na przykład województwo śląskie, gdzie tego typu surowca zapewne znalazłoby się jeszcze więcej. Liczba kopalń, jak się okazuje, okazała się w tym przypadku problemem, a nie atutem. „Gdyby pierwsza instalacja powstała na Śląsku, pojawiłyby się intensywne emocje, zaraz mielibyśmy dyskusję: a dlaczego akurat ta hałda, a nie tamta? Na Lubelszczyźnie hałdy nie mają aury „świętości”, nie cieszą się żadną szczególną atencją, a dodatkowo jest tylko jedna, więc nie ma pola do dyskusji”, mówi „DGP” jeden z anonimowych rozmówców.

Czy taki pomysł faktycznie doczeka się realizacji? Będziemy trzymać rękę na pulsie.

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.