Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Adam Neumann i spółka
W Gliwicach mamy kilkadziesiąt spółek komunalnych, a kolejną planuje powołać nasz pracowity prezydent Neumann. Projekt uchwały dotyczący powołania nowej jednostki mówi o większościowym udziale miasta i nic więcej. Nadrzędnym celem wspomnianej spółki ma być pozyskiwanie środków na działalność sportowo – rekreacyjną. Nie wiedzieć czemu, zadania tego nie powierzy się innym, dodam licznym jednostkom, a doświadczenia mamy już takie, że nie wszyscy prezesi spółek komunalnych odpowiedzialnie i rozważnie wydają środki przekazywane przez miasto. Mam tu na myśli Śląską Sieć Metropolitalną, która nie tylko trefnie zainwestowała 30 mln zł, ale również jej prezes okazał się być koneserem drogich cygar i poduszek. Po co nam kolejna organizacja? Dlaczego w uchwale nie ma konkretów? Czy spółki komunalne nie potrzebują analiz i biznesplanu?
Powołanie takiego organu komunalnego nie jest niczym złym pod warunkiem, że spełnia ona kilka istotnych warunków. Taka organizacja powinna realizować zadania miasta, potrzebny jest przede wszystkim jasny i zrozumiały biznesplan oraz przejrzyste finanse – kto ile gotówki daje na kapitał zakładowy, i dalej wyraźnie zarysowana struktura: ilu prezesów i członków rad nadzorczych zostanie powołanych, jakie konkretnie są cele i zadania, w jakim okresie nowo powołana jednostka ma je wykonać i co będzie, jeśli z tych zadań się nie wywiąże. Również to, w jaki sposób przeprowadzany będzie nadzór społeczny nad działaniami zarządu – mam tu na myśli składki na kampanie wyborcze polityków.
Jeśli działalność nowo powołanego podmiotu nie będzie klarowna i wyrazista, to będzie oznaczało tylko jedno: kolejne ciepłe posadki dla kolegów samorządowców, jak np. rada nadzorcza w Śląskim Centrum Logistyki dla prezydenta Wrocławia.