Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Młodzi mają głos
Młodzież wróciła do szkół – zapytaliśmy dwójkę licealistów o ostatni rok i o to co czują dziś.
Wymazali nam usta
Idę ulicą. Ludzie omijają mnie szerokim łukiem, mają posępne spojrzenia, stroskane brwi, czasem zmarszczone czoła. Unikają mnie nie tylko przewidując trasę dla następnych kroków, unikają mnie również spojrzeniem. Nie ma dzień dobry, nie ma uśmiechów.
Wymazali nam usta. Chowają się za czapkami, zupełnie jakbym była obcym z innej planety. A przecież moje oczy nie są czarne jak u upiora, dlaczego uciekają?
Idę do sklepu. Najpierw stoję w długiej kolejce. Przepuszczam starszego mężczyznę. Ze zdziwieniem pyta – dlaczego? Czy jest tak skrzywdzony przez życie, że nie pamięta, co to życzliwość? Odpowiadam, że mam czas mając nadzieję, że go nie urażę… W końcu może pomyśleć, że on ma go mniej.
A ja po prostu się nie spieszę.
Po wejściu do sklepu każą mi pociągnąć za spust. Bez tego nie wejdę.
Nie mogę się wahać, strzelam. Ręce drętwieją mi od zimna, przez chwilę są mokre, dziwnie pachną. Udało się. Są sterylne, staram się uśmiechnąć i wchodzę do środka.
Stoję daleko od kobiety, nie chcę, by się mnie przestraszyła. Może jeśli się zgarbię i założę okulary spojrzy na mnie życzliwiej? Może tylko nas, młodychtraktują jak zarazę? Jest jednak inna, życzliwa i spokojna.
Ma ogromną tarczę przed sobą i mniejszą na twarzy. Są przezroczyste. Widzę jej usta. Widzę, że się uśmiecha. Odwzajemniam uśmiech, ale zamiast tego widzi tylko moje wąskie oczy. Wychodzę. Każą strzelać kolejnej osobie.
Karolina Kuźniak
Powrót do szkół
Jestem uczniem pierwszej klasy, IV Liceum Ogólnokształcącego im. Gen. Stanisława Maczka w Katowicach i zdecydowanie cieszę się z powrotu do szkoły. Będąc na nauczaniu zdalnym przez ponad pół roku, trudno jest mi spojrzeć na komputer, tak jak większości moich znajomych. Jednak w tak trudnych czasach nie było innej możliwości, niż taki wariant nauki, który z jednej strony przyniósł wiele złego, a z drugiej wiele dobrego.
Mówiąc o złej stronie mam na myśli brak kontaktu z nauczycielem, rówieśnikami, jak i pogorszenie się stanu zdrowia, szczególnie kręgosłupa i oczu. Człowiek czuje się jakby był 24h w szkole i sztuką jest oddzielić dom, od szkoły. Chciałem przyjść do mojego liceum, żeby przynajmniej zobaczyć wszystkie osoby z klasy, sądzę, że jest to dla nas ważne, człowiek jest istotą społeczną i tego nie zmieni nawet pandemia.
Dobrą stroną nauczania zdalnego jest to, że byliśmy mniej narażeni na zakażenie, mieliśmy więcej czasu dla siebie…, jednak najważniejsze jest to, że nauczanie zdalne nauczyło mnie i moich rówieśników, ogromnej samodyscypliny. Codziennie włączając kamerkę (gdzie trzeba było się ubrać, wstać, uczesać) z kilkoma osobami, byliśmy klasą, którą nie tylko było słychać, ale też widać, co przyczyniło się do lepszej kondycji psychicznej, tak naprawdę całej klasy. Wiele osób nauczyło się poprawnie korzystać z komputera, internetu, co w dzisiejszych czasach jest bardzo przydatne. Reasumując, uważam, że każde doświadczenie nas czegoś uczy. Powrót do szkół to wspaniała sprawa, nawet na jeden miesiąc. Nie wiadomo co będzie później, cieszymy się chwilą i nie chcemy wracać już do przeszłości, czego wszystkim z całego serca życzę.
Beniamin Baryluk