Artur Soboń odpowiada związkowcom. Nowe pomysły w sprawie górniczej umowy społecznej


Do końca marca strona rządowa miała podpisać ze stroną społeczną, reprezentowaną przez związki zawodowe, umowę społeczną dotyczącą transformacji górnictwa i śląskiego regionu. Tak się jednak nie stanie, a negocjacje – według nieoficjalnych doniesień – mogą trwać nawet do połowy lub końca kwietnia 2021 roku. Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych, odpowiada na pomysły związkowców i przedstawia nowe propozycje rządu w tej sprawie, co zdaje się tylko potwierdzeniem tego, że rozmowy mogą jeszcze długo potrwać, a ich finał ponownie zostaje odłożony.

Podczas ostatnich negocjacji w sprawie górniczej umowy społecznej, które były prowadzone w Katowicach, doszło między stronami do ustaleń, zgodnie z którymi Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych, przygotował nowe propozycje zapisów do porozumienia. Dotyczą one indeksacji wynagrodzeń oraz gwarancji zatrudnienia, które – jak wskazywali wcześniej związkowcy – są aktualnie kością niezgody, która nie pozwala stronom podpisać umowy. Do tej pory przedstawiciele rządowi spotkali się ze stroną społeczną już 15 razy w ramach spotkań plenarnych i roboczych. „Spędziliśmy wiele godzin na intensywnych negocjacjach, które doprowadziły do opracowania umowy społecznej wraz z załącznikami. Do wyjaśnienia pozostały jedynie dwie kwestie”, zapewnia wiceminister Soboń. „Analiza pokazuje, że w rzeczywistości, w ramach planowanego systemu, nie zajdzie okoliczność, która mogłaby narazić pracownika kopalni na wcześniejszą, niż to wynika z harmonogramu, utratę pracy, bez żadnej osłony. W każdym przypadku likwidacji dotychczasowego miejsca pracy, niezależnie od harmonogramu, pracownik będzie miał zagwarantowaną alokację lub osłonę socjalną”, zapewnia sekretarz stanu MAP.

Jeśli chodzi o indeksację wynagrodzeń, Soboń wskazał, że wariant strony społecznej (inflacja +2%) oznaczałby o 67,8 mld złotych zwiększenie kosztów pracowniczych (łącznie do 2049 roku), w porównaniu do wariantu bez indeksacji. „Kwota 67,8 mld złotych podzielone przez liczbę lat do 2049, daje średnio 2,5 mld złotych więcej kosztów pracowniczych, niż obecnie (obecnie te koszty to 5,9 mld zł). Dla porównania: roczne wydatki budżetu RP to 404 mld złotych (w tym np. waloryzacja rent i emerytur: 9,6 mld złotych)”, czytamy w piśmie. Idąc naprzeciw oczekiwaniom związkowców, strona rządowa przygotowała swoją propozycję w tym zakresie. Polega ona na przyjęciu mechanizmu indeksowania wskaźnikiem inflacji wysokości jednorazowej odprawy pieniężnej. Wśród założeń pojawia się też przyjęcie systemu premiowego. Co kryje się pod tym pojęciem? Soboń tłumaczy w piśmie, że uwzględnia on możliwość wypłaty dodatkowej premii dla pracowników w ramach okresu funkcjonowania danej jednostki, przy spełnieniu określonych warunków. „Ewentualna premia byłaby obliczana oddzielnie dla każdej jednostki produkcyjnej i uzależniona byłaby od realizacji planu operacyjnego, w tym wskaźników efektywności oraz ostatecznego wyniku jednostki”, czytamy. Pracownicy najbardziej efektywnych jednostek otrzymywaliby premię do maksymalnej wysokości jednego dodatkowego wynagrodzenia. 

W dokumencie do związkowców wiceminister aktywów państwowych zastrzegał również, że jeśli Komisja Europejska nie wyrazi zgody na planowane instrumenty wsparcia dla sektora górniczego, strony będą spotykać się ponownie, by wypracować takie scenariusze działań, z uwzględnieniem stanowiska Komisji Europejskiej. „Nie wstrzymuje to jednak procesu notyfikacji oraz rozmów z komisją na temat możliwych rozwiązań systemu wsparcia sektora”, wskazał Soboń. Wiceminister dał związkowcom czas na odpisanie do 29 marca i ustosunkowanie się do rządowych propozycji. Wyraził też wolę szybkiego powrotu do dalszych negocjacji. Gdy przygotowywaliśmy ten materiał, taka odpowiedź jeszcze nie nadeszła.

Przypomnijmy, że rozmowy toczą się już od wielu tygodni. Wstępne założenia mówiły, że do końca lutego uda się podpisać porozumienie, tak, by w marcu Komisja Europejska mogła rozpocząć proces notyfikacji umowy, bo bez jej zgody założenia dokumentu nie zostaną wprowadzone w życie. Termin został przełożony na marzec, a teraz na kwiecień. Jeszcze wcześniej wstępne porozumienie podpisano we wrześniu 2019 roku. Eksperci górniczy już teraz żartują, że rozmowy mają „niekończący się przebieg”. Na bieżąco o ustaleniach będziemy pisać na slaskaopinia.pl.  

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.