Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
Nagroda im. Kazimierza Kutza przyznana
Inauguracja powrotu aktorów na deski Teatru Śląskiego nie mogła być bardziej wyjątkowa – publiczność, która po raz pierwszy od obluzowania obostrzeń mogła zasiąść w gmachu przy katowickim rynku, była świadkiem historycznej, bo pierwszej, gali wręczenia nagrody im. Kazimierza Kutza. W dzień urodzin wielkiego humanisty i orędownika śląskiego dziedzictwa kulturowego statuetkę, jako pierwsza laureatka w historii, odebrała zaangażowana społecznie aktorka i wieloletnia współpracowniczka reżysera – Anna Dymna.
– Nagroda ma na celu uhonorowanie twórcy za wybitne dokonania artystyczne, odgrywające istotną rolę w aktualnej debacie publicznej, przyczyniając się do budowania społeczeństwa demokratycznego i tolerancyjnego. Nagroda promuje artystów, którzy łączą działalność artystyczną ze społecznym zaangażowaniem, prezentując postawę bliską patronowi nagrody. – zaznaczył rektor Uniwersytetu Śląskiego, prof. Ryszard Koziołek, który pierwszą historyczną laureatkę wybrał wraz z kapitułą, w skład której wchodzili: Iwona Świętochowska-Kutz, Olgierd Łukaszewicz, Ewa Niewiadomska, Aleksandra Klich, Halina Bieda, prof. Antoni Cygan, Krystyna Doktorowicz, prof. Andrzej Gwóźdź, Jerzy Illg, Dariusz Kortko, Jacek Siebel, Edyta Sytniewska, Robert Talarczyk, Piotr Zaczkowski oraz prezydent miasta Katowice, Marcin Krupa.
Wśród nominowanych znaleźli się wybitni przedstawiciele środowiska artystycznego, zaangażowani w kształtowanie opinii publicznej wedle wartości przyświecających patronowi nagrody: aktorka oraz założycielka fundacji “Mimo Wszystko”, Anna Dymna; autor osławionego “Cholonka”, Janosch; literaturoznawca, poeta i eseista, prof. Tadeusz Sławek; reżyser, Wojciech Smarzowski oraz pisarz i felietonista, Szczepan Twardoch. Wręczenie nagrody, a wcześniej laudację laureatki, poprzedziło oddanie hołdu figurze tak niejednoznacznej, jaką był Kazimierz Kutz. – Uniwersytet obawiał się żyjącego Kutza. Mieliśmy problem nie tyle z jego ekscentrycznością, co z nieopanowanym nadmiarem aktywności. Właściwie nie wiadomo, kto miał się zajmować jego twórczością; filmoznawcy, literaturoznawcy, teatrolodzy czy może koledzy i koleżanki politolodzy i politolożki. Uniwersytet lubi kategorie i porządek, a Kutz nie pasował nam do naszych akademickich ogródków. – podkreślił prof. Ryszard Koziołek. – Mądrość jest zawsze spóźniona i tą mądrością jest powołanie nagrody im. Kazimierza Kutza. Wzruszenia nie kryli również sami nominowani, z wyjątkiem Janoscha, obecni na gali. To zaszczyt dostać nominacyje do nagrody od chopa, kery namalowoł mi hajmat – powiedział Szczepan Twardoch, odbierając nominację tak, jak sam patron mógłby sobie tego życzyć – godając po naszymu.
Nasza współczesność naznaczona jest epidemią i protestami kobiet, więc czas wskazał na kobietę i artystkę, która poświęciła się chorym. – uzasadnił we fragmencie laudacji rektor Uniwersytetu Śląskiego. Po burzliwych, kilkumiesięcznych pracach kapituła zdecydowała, iż pierwszego “Kutza”, jak to określiła sama laureatka, otrzymała Anna Dymna – aktorka, wieloletnia współpracowniczka Kazimierza Kutza oraz działaczka społeczna. –Szczęściem jest, gdy na drodze swojego życia spotyka się takich ludzi jak Kaziu, bo jakoś bezpieczniej się żyje. – skomentowała poruszona aktorka, która już zapowiedziała, iż nagroda w wysokości 50 tys. złotych sprawi radość nie tylko jej, ale również osobie cierpiącej na niepełnosprawność intelektualną, której zamierza podarować pieniężną gratyfikację. Poza nadmienioną nagrodą, do lauretki trafiła statuetka wykonana według ostatniego projektu Erwina Sówki.
Po uroczystej gali na deskach Teatru Śląskiego, pierwszy raz od dawna przy udziale publiczności, zaprezentowany został spektakl oparty o prozę Kazimierza Kutza, “Piąta strona świata”, który stał się teatralną wizytówką Górnego Śląska.