Kolesiostwo, nieudolność i oszustwa. Górniczy związkowcy piszą list do prezesa PiS

Środowisko górnicze od kilku lat zdawało się popierać rządy Prawa i Sprawiedliwości, czego wyraz mogliśmy widzieć podczas licznych wystąpień związkowców czy choćby patrząc na wynik ostatnich wyborów i to, jak głosowały poszczególne grupy zawodowe. Andrzej Duda odwiedził nawet Śląsk, by osobiście zachęcić górników do głosowania na jego prezydencką kandydaturę. Teraz jednak, oceniając ostatnie działania PiS, również związkowcy mówią „dość”. W liście otwartym do prezesa  Jarosława Kaczyńskiego proszą o pilną interwencję, wskazując na kolesiostwo, nieudolność i oszustwa, jakich ich zdaniem mają dopuszczać się przedstawiciele partii w działaniach związanych z branżą górniczą.  

Pod listem otwartym, który jest adresowany do Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, podpisali się przedstawiciele trzech górniczych związków zawodowych. To Sławomir Kozłowski i Roman Brudziński, kolejno przewodniczący i wiceprzewodniczący ZOK NSZZ „Solidarność” w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, a także Marek Płocharski, szef ZZ Kadra Pracowników JSW, oraz Paweł Kołodziej, przewodniczący Federacji ZZ Górników JSW. Głównym powodem wysłania listu do prezesa PiS jest, jak wskazują związkowcy, „utrzymujący się od ponad dwóch lat, destabilizujący JSW, nadzór właścicielski ze strony Ministerstwa Energii oraz jego następcy prawnego – Ministerstwa Aktywów Państwowych”. Przedstawiciele strony społecznej wskazują między innymi na ciągłe zmiany członków zarządu w JSW, brak dialogu, brak zaangażowania osób z MAP w proces transformacji sektora górnictwa. Grzmią, że „może doprowadzić to do niepokoju społecznego w naszym regionie”. 

Związkowcy źle oceniają pracę Artura Sobonia, ministra odpowiedzialnego za górnictwo w polskim rządzie, sekretarza stanu MAP. Ich zdaniem, to „kolejna osoba, która przyszła do ministerstwa tylko na chwilę”. Później padają mocne słowa. „Szukając chyba gdzie indziej kolejnej intratnej pozycji politycznej dla siebie, nie poświęcając spółkom, które nadzoruje ani czasu, ani atencji, ani nie przejawiając chęci zaangażowania się w reformę tego sektora. Pracę swoją wykonuje ad hoc, traktując swoje stanowisko jako 'trampolinę’ do kolejnej politycznej posady. Ostatnia wizyta ministra Sobonia na Śląsku jest kwintesencją jego podejścia do naszego sektora. Minister spędził wiele godzin, dobrze bawiąc się na meczu siatkówki w Jastrzębiu-Zdroju do późnych godzin nocnych”, czytamy. Warto przypomnieć, że to Soboń prowadzi ze stroną społeczną negocjacje w imieniu rządu dotyczące umowy społecznej w sprawie transformacji górnictwa i śląskiego regionu. Związkowcy przypominają prezesowi PiS, że nie jest on przygotowany do rozmów w zakresie planu restrukturyzacji kopalń. Miał nawet zostać „wyproszony z rozmów”. 

Związkowcy żalą się na lekceważący stosunek do problemów Jastrzębskiej Spółki Węglowej, ale i całej branży. Jak twierdzą, ze wszystkich pism, jakie wysyłano do Ministerstwa Aktywów Państwowych czy nawet samego premiera RP Mateusza Morawieckiego, odpowiedziano tylko na jeden list. W dodatku, jak dodają, pobieżnie. Strona społeczna odnosi się również do ostatniego odwołania prezesa JSW Włodzimierza Hereźniaka, który stracił stanowisko w dość kontrowersyjnych okolicznościach. W tej sprawie zwracają się bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego. „Pan, panie prezesie wielokrotnie podkreślał, że spółkami skarbu państwa powinni zarządzać menedżerowie zaufani i kompetentni. A my jeszcze przed ogłoszeniem konkursu, dowiadujemy się, że nowym prezesem JSW będzie pani profesor Barbara Piontek. (…) To wyraz arogancji ze strony ministra i MAP do 30 tys. pracowników i ich rodzin. To nasi pracownicy i ich rodziny od lat wspierają Prawo i Sprawiedliwość! Dlaczego ministrowie PiS tego nie rozumieją?!”, oburzają się. Związkowcy działający w JSW przypominają działania poprzednich ministrów PiS, m.in. Krzysztofa Tchórzewskiego, który – delikatnie pisząc – nie spisał się dobrze w tej roli. „Konflikty i usuwanie zarządu nadwyrężyły wizerunek naszej spółki. Od miesięcy jest przedmiotem krytyki dziennikarzy. Straciła (JSW – red.) wypracowaną przez lata reputację i dobre imię”, wskazano. 

Prezes Jarosław Kaczyński miałby, czego życzą sobie związkowcy, zareagować również na nepotyzm i kolesiostwo, który – zdaniem strony społecznej – niebezpiecznie się rozrasta. Padają tu dwa nazwiska posłów PiS: Grzegorza Tobiszowskiego oraz Izabeli Kloc. „Ostatnio mocno rozbudowane aspiracje pani Kloc, jej 'układ’ z ministrem Soboniem w obsadzeniu przez ich bliskie osoby stanowisk dwóch członków zarządu w spółce JSW Innowacje, to kolejna odsłona wpływów poselskich w spółce skarbu państwa. Pani Kloc już w 2019 roku rekomendowała do tej spółki swojego bliskiego – pana Mrozka. Dopuścił się on wielu haniebnych czynów, prowadzone są postępowania w sprawie stosowania przez niego mobbingu i molestowania, został usunięty po pół roku z pracy. Teraz kolejne osoby, jak pan Gorszanow, niedawno usunięty z Węglokoksu, ma trafić do naszej spółki”, oskarżają związkowcy. Mimo ich wielu interwencji, MAP miało pozostać obojętne i nie podjąć żadnych czynności w tej sprawie, dlatego też strona społeczna prosi wprost prezesa PiS o interwencję. „Prosimy o zajęcie się naszym sektorem, który – jak żaden sektor gospodarki – musi przejść ogromną transformację”, piszą. 

Na koniec listu pada wiele gorzkich słów, które tylko potwierdzają, że PiS powoli traci w górnikach wieloletnich sojuszników. „Wybierając posłów z list Prawa i Sprawiedliwości, dając mandat zaufania rządowi PiS, wierzyliśmy głęboko w słowa pana prezesa, co do dbania o przyszłość majątku państwowego, dbania o to, by spółkami zarządzali kompetentni ludzie, by nie dochodziło do nepotyzmu i bezprecedensowego wpływu polityków na obsadzanie stanowisk, od których zależy los setek tysięcy mieszkańców naszego regionu. Niestety – to, czego doświadczamy, jako strona społeczna, gdzie musimy walczyć o normalność, o to, by kryterium doboru kadr były kompetencje, o to, by nie zabierano nam wypracowanych przez załogę środków odłożonych na trudne czasy, o to, by realizowano inwestycje, które zapewnią ciągłość zatrudnienia naszej załodze, o to, by naszym sektorem rządziły osoby, które chcą coś osiągnąć, mieć ambicje, coś zrobić dla polskiego przemysłu. Niestety, tego nie doświadczamy”, wskazali krytycznie. 

Wiadomość do prezesa PiS zakończono zaproszeniem Jarosława Kaczyńskiego do osobistych rozmów na temat sytuacji w polskim górnictwie. Czy prezes odpowie na żądania górniczych związkowców? Na razie resort w żaden sposób nie skomentował listu strony społecznej. 

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa

Dziennikarz, wydawca strony głównej w „Super Expressie”.