Jaka jest jakość wody w Wiśle?

Co wiemy na pewno o stanie jakości wód Wisły? Eksperci od dawna informują, że polskie rzeki nie spełniają standardów środowiskowych. Badania tylko to potwierdzają – w każdej przebadanej lokalizacji przynajmniej jeden z sześciu parametrów wskazywał, że woda nie spełnia przyjętych norm. W czasie trwania akcji Wspólnie dla Wisły pobraliśmy próbki wody z rzeki i oddaliśmy do badania. Akredytowane laboratorium dostarczyło nam wyniki tych badań. Oto nasza analiza.

Jednym z elementów projektu Wspólnie dla Wisły było sprawdzenie, jaka w rzeczywistości jest jakość wody w rzece. W tym celu podczas trasy spływu były pobierane próbki wody z rzeki, które poddano analizom na wybrane parametry chemiczne. Osiem próbek: z Baraniej Góry, Krakowa, Opatowca, Warszawy, Płocka, Torunia, Grudziądza i Gdańska trafiło do badań. Ta ostatnia pobrana została nie z samej Wisły, a z miejsca rozgałęzienia Martwej Wisły i Motławy.

 

Analiza objęła 6 wskaźników: pH, przewodność elektryczna, chlorki, azotany, azotyny i fosfor ogólny.

Przyjrzenie się tym parametrom, wskazuje najprawdopodobniej na duży wpływ ścieków przemysłowych, zwłaszcza na odcinku rzeki Kraków-Opatowiec. Pomiary przewodności elektrolitycznej i stężenia chlorków są powiązane z sobą, wzrost obu w takim rejonie Polski powinien zastanawiać i stanowić ostrzeżenie dla aktywnego użytkownika rzeki. Warto zwrócić też uwagę na przekroczenia parametru azotanów, bardzo wysokie w Krakowie i Opatowcu, ale też w Toruniu i Grudziądzu, co świadczyć może w wpływie nawożenia pól w tych lokalizacjach. Warto też zauważyć, że o ile wskaźniki przewodności mieściły się w normie, poza wynikami z Gdańska, to już wyniki badania chlorków były przekroczone względem normy w każdej badanej lokalizacji – ocenia dr inż. Andrzej Staniszewski z firmy BIOPRO, ekspert fundacji Biznes dla Klimatu.

I dodaje: W Gdańsku w próbce z Motławy wysoki wskaźnik wspomnianych parametrów wynika najprawdopodobniej z mieszania się z wodami morskimi, wpływ może mieć również ulewny deszcz, który przechodzi w tym czasie nad Gdańskiem, jednak wzrost fosforu, który również nie mieścił się w normie w Toruniu i Grudziądzu, stanowić może punktowe zanieczyszczenie rzeki w mieście. Pamiętajmy jednak że sytuacja fizykochemiczna w górze Wisły nie była dobra, a część z tych zanieczyszczeń niewątpliwie trafiło również do Gdańska.

Woda w Wiśle jest zanieczyszczona, nie spełnia norm środowiskowych, a przynajmniej jeden parament w każdym punkcie poboru jest przekroczony. Rzeka przyjmuje ścieki przemysłowe, komunalne, a także te generowane przez rolnictwo, nazywane często niewidzialnym trucicielem – cała masa związków biogennych, pestycydów a nawet antybiotyków jest odprowadzana do rzeki. Brak skutecznej kontroli oczyszczania  ścieków, pozostawia po sobie odbicie w czystości Wisły obserwowane i zmierzone w czasie akcji. 

To, co nas boli to fakt, że są wydane pozwolenia wodnoprawne i różne zakłady przemysłowe czy też miasta zrzucają swoje ścieki do rzeki. Robią to oczywiście zgodnie z tymi wydanymi pozwoleniami, ale nie patrzą na to, że i na klimat nam się zmienia także w Polsce że wody w naszych rzekach jest coraz mniej. I to sprawia, że wpływ tych zrzutów na rzekę jest ogromny i niebezpieczny dla bioróżnorodności” – mówił Wojciech Falkowski, fundator Biznes dla Klimatu w wywiadzie dla Radia Nowy Świat. 

„Naczelna zasada która nam przyświeca to: po pierwsze nie przeszkadzać! Jeśli zostawimy Wisłę i inne rzeki w naturalnym stanie, ograniczając przy tym zrzuty nieczystości, to te rzeki sobie same poradzą” – wyjaśnia Wojciech Falkowski.

Biznes dla klimatu

Informacja Prasowa
Informacja Prasowa

Opublikowany tekst jest nadesłanym do nas materiałem prasowym. Jeżeli chcesz wysłać do nas informacje o swoim projekcie, jakimś wydarzeniu lub problemie pisz na redakcja@slaskaopinia.pl.