Ze Śląska o Śląsku, Polsce i Europie
„Do gazu, gazuj, gaz…”. Rzucanie zwierzętami do skrzyń ubojowych. Wstrząsające śledztwa Fundacji Viva!
Aktywiści śledczy kampanii Stopklatka kolejny raz ujawniają przemoc na fermach norek, tym razem w województwie pomorskim. W listopadzie 2023 roku objęli obserwacją dwie fermy norek w powiecie starogardzkim i gdańskim.
W ramach prowadzonych śledztw od 4 do 20 listopada aktywiści obserwowali fermy w miejscowościach Bożepole Królewskie i Buszkowy. Tam zarejestrowali wielokrotnie powtarzające się sytuacje stosowania przemocy wobec norek, m.in. wyciąganie zwierząt z klatek i przenoszenie za ogony, rzucanie z impetem do skrzyń ubojowych czy kręcenie norkami w powietrzu, trzymając je za ogony. Dodatkowo na jednej z ferm zwierzęta były uderzane ręką i upychane siłowo w przepełnionej skrzyni ubojowej.
„Do gazu, gazuj, gaz…”. Aktywiści podczas filmowania słyszeli, jak jeden z mężczyzn mówił, które norki zostają, a które zostaną uśmiercone. Pracownicy traktowali zwierzęta przedmiotowo, a zarejestrowane sytuacje noszenia za ogony i rzucania nie były pojedynczymi zachowaniami, tylko standardową praktyką na tych fermach. Kolejny raz pokazujemy, że w takich miejscach nie ma żadnych prób zminimalizowania bólu i stresu tych zwierząt. Kolejny raz pokazujemy, że kontrole na fermach nie działają – mówi Łukasz Musiał koordynator kampanii Stopklatka.
Rażące naruszenia prawa pokazują, w jaki sposób traktuje się zwierzęta na fermach futrzarskich. Fundacja Viva! złożyła w tej sprawie dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim oraz do Prokuratury Rejonowej w Starogardzie Gdańskim.
W zawiadomieniach Viva! zwraca także uwagę na niezgodny z przepisami, według swojej opinii, sposób uśmiercania zwierząt – w szczególności na przetrzymywanie dużej liczby żywych zwierząt w skrzyni ubojowej oraz brak ich obserwacji podczas zagazowywania. W miejscowości Buszkowy uśmiercano wszystkie zwierzęta wrzucone do skrzyni na raz w jednym czasie, zamiast pojedynczo. Na nagraniach widać, że dopiero kiedy komora była zapełniona norkami, podłączano do niej rurę od traktorka-kosiarki i włączano silnik. W miejscowości Bożepole Królewskie wrzucano norki jedna za drugą bez sprawdzania, czy poprzednie zwierzę jest już nieprzytomne lub martwe. Taki ubój mógł przedłużać cierpienie zwierząt.
To, że zwierzęta na fermach futrzarskich cierpią, nie pozostawia żadnych wątpliwości. Dzikie zwierzęta na całe życie są zamykane w klatkach i rozmnażane po to, aby je zagazować lub zabić prądem i obedrzeć ze skóry. To bestialski biznes, który nie powinien mieć miejsca. Noszenie futra jest dziś oznaką okrucieństwa. Ludzie nie muszą, ale też w większości nie chcą nosić futer. Znani projektanci i marki rezygnują z futer w swoich kolekcjach. Piękne i dzikie zwierzęta zabijane są po to, aby stały się futrzaną kurtką, czapką, obszyciem kaptura czy pomponem, a Polska zajmuje w Unii Europejskiej pierwsze miejsce w liczbie zabijanych zwierząt na futra. To zdecydowanie powód do wstydu – komentuje Karolina Czechowska, aktywistka Fundacji Viva!
Kampania Stopklatka zbiera fundusze na kolejne śledztwa, żeby ujawniać, jak traktowane są zwierzęta na fermach: https://pomagam.pl/sledztwa2024
Skrajne cierpienie zwierząt jest systemowo wpisane w chów i ubój na futra. Kwestia wprowadzenia zakazu czeka na rozstrzygnięcie przez polski Sejm od ponad 10 lat, kiedy to pojawiła się jako jeden z postulatów w obywatelskim projekcie inicjatywy ustawodawczej. Obecny rząd dopiero objął władzę, ale oczekujemy podjęcia natychmiastowych działań. Nie możemy czekać przez kolejne lata i biernie przyglądać się tragicznemu losowi czterech milionów zwierząt rocznie. Wyborcy nie wybaczą większości sejmowej bezczynności w tej sprawie – mówi Cezary Wyszyński prezes Fundacji Viva!
Wideo ze śledztwa: https://www.facebook.com/stopklatka.viva/videos/389607746842450
Fundacja VIVA!